Kurier rzucił telewizorem przez płot na beton. Zupełnie go zniszczył
Pan Marcin zamówił przez internet telewizor z dowozem do domu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że sprzęt został przez kuriera po prostu przerzucony przez płot i pozostawiony w ogródku. - O te zniszczenia trzeba się było postarać - powiedział WP rozwścieczony klient. Firma kurierska przeprasza za swojego pracownika i podkreśla, że "kurier uchybił zasadom", do których był zobowiązany. "Został zidentyfikowany i podjęliśmy wobec niego kroki dyscyplinujące, przewidziane w procedurach wewnętrznych DPD Polska" - mówi WP biuro prasowe przewoźnika.
W środę 2 czerwca pani Grażyna - mama pana Marcina - wyszła tylko na chwilę z domu do sklepu. Jak słyszymy, nie było jej dosłownie kilkadziesiąt minut. Gdy wróciła, zobaczyła leżącą w ogródku paczkę.
Kurier - jak twierdzi pan Marcin - wcześniej nie dał żadnego znaku, że dostarczy przesyłkę i nawet nie próbował się kontaktować z jej adresatami. - Telewizor został tak po prostu przerzucony przez płot - powiedział nam rozwścieczony klient.
Po rozpieczętowaniu paczki szybko okazało się, że sprzęt jest kompletnie zniszczony. Ekran pękł i rozlał się w wyniku uderzenia. - O te zniszczenia trzeba się było po prostu postarać. Nawet jeżeliby ktoś upuściłby telewizor z niewielkiej wysokości przy przekładaniu przez płot, to prawdopodobnie nic by się nie stało. Sprzęt waży bowiem 4 kg. Tutaj jednak ktoś po prostu perfidnie tym rzucił nim o beton - twierdzi pan Marcin.
- Jakby kurier zrobił to półtora metra obok, to paczka prawdopodobnie spadłaby na miękką ziemię i trawę z roślinami, które mogłyby zamortyzować upadek - dodał z żalem w głosie.
Było widać, że to telewizor
Zdjęcia udowadniają, że telewizor był zapakowany w oryginalne pudełko, a ponadto był oznaczony specjalnym znakiem: "Nie upuść, szkło, przenoś ostrożnie". Kurier miał więc niewielkie szanse na nierozpoznanie rodzaju towaru, który dostarcza.
- Od razu na pierwszy rzut oka było widać, co jest w środku. Nie dało się tego przegapić - podkreśla pan Marcin.
Jak mówi, ma on szczególny żal do kuriera ze względu na to, że telewizor miał być prezentem dla niepełnosprawnego ojca, który kilka miesięcy temu uległ wypadkowi i od tamtego czasu jest sparaliżowany od pasa w dół.
- Ojciec nie wstaje praktycznie z łóżka, na którym sam nie jest w stanie się nawet podciągnąć. Odwiedza go rodzina i rehabilitanci, ale on potrzebuję także informacji ze świata. Dla niego telewizor jest całym kontaktem ze światem zewnętrznym - powiedział nam pan Marcin.
DPD przeprasza
Za dostarczenie przesyłki odpowiedzialna była firma kurierska DPD.
"Bardzo przepraszamy za incydent, którego dopuścił się nasz podwykonawca. Doręczenie odbyło się z naruszeniem procedur, polegającym między innymi na niewłaściwym obchodzeniu się z paczką i pozostawieniu przesyłki bez zgody odbiorcy całkowicie bez nadzoru" - czytamy w komunikacie DPD przesłanym na nasze pytania.
Firma podkreśliła, że "kurier uchybił zasadom", do których był zobowiązany. "Został zidentyfikowany i podjęliśmy wobec niego kroki dyscyplinujące, przewidziane w procedurach wewnętrznych DPD Polska" - dodało biuro prasowe przewoźnika.
Po naszym artykule firma kurierska uznała reklamację pana Marcina za zasadną. W odpowiedzi przesłanej do redakcji 10 czerwca zapewniła, że wypłaci pełną kwotę za zniszczony telewizor.