Kurdystan chce niepodległości. Irak niewzruszony referendum
W poniedziałek odbyło się niepodległościowe referendum w irackim Kurdystanie. Aż 88% uczestników opowiedziało się za niepodległością. Frekwencja wyniosła 78%. Mimo to, władze Iraku dalej zamierzają pozostać niewzruszone wobec kurdyjskich dążeń do wolności.
Najwyższą frekwencją cieszyła się prowincja Dahuk na północy. Tam również oddano najwięcej głosów za niepodległością Kurdystanu - 93 procent głosujących. Nie powinno to dziwić gdyż na tym terenie najsilniejsze wpływy ma Partia Demokratyczna Kurdystanu (PDK), której liderem jest prezydent Kurdystanu Masud Barzani.
Podobnie w stołecznej prowincji Irbil - frekwencja wyniosła tam 90 proc. z czego aż 87 proc. głosowało za niezależnością Kurdystanu. Podobną sytuację odnotowano na spornych terenach prowincji Niniwa oraz Kirkuk.
Najmniej wolnościowych głosów w referendum oddano na południu Kurdystanu, w drugim co do wielkości mieście irackiego Kurdystanu - Sulejmani. Uprawnionych głosowało tylko 51 procent z czego za niezależnością opowiedziało się jedynie 73 proc.
W dzień po wyborach Niezależna Wysoka Komisja ds. Wyborów i Referendum (IHCER) poinformowała, że wyniki referendum zostaną ogłoszone później niż pierwotnie zakładano - w ciągu 72 godzin od zakończenia głosowania. Ponadto komisja podała informację o hakerskich atakach na jej serwery, które zakończyły się fiaskiem.
Mimo dużej frekwencji w referendum, Irak nie chce negocjować z władzami autonomicznego Kurdystanu. Wiceprezydent Iraku Nuri al-Maliki zażądał całkowitej blokady ekonomicznej regionu.
Źródło: PAP