Kupił za łapówkę pozwolenie na broń i sztucer. CBA odesłało go z kwitkiem

Myśliwy, który nielegalnie wszedł w posiadanie broni, składa doniesienie do CBA. Przyznaje, że nielegalnie kupił sztucer, a pozwolenie na broń kosztowało go…wędzonego węgorza. - Związek łowiecki jest jak mafia – mówią nam myśliwi. CBA nie zajęło się sprawą, która od miesiąca jest odsyłana z jednej prokuratury do drugiej.

Minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński i wiceminister Maciej Wąsik
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Grzegorz Łakomski

Robert (nazwisko jest znane redakcji) jest rolnikiem. Ma 160-hektarowe gospodarstwo, które sąsiaduje z terenami łowieckimi koła "Nad Dziwną”. Ze względu na dużą powierzchnię pól Robert rocznie dostawał od myśliwych 60 tys. złotych za zniszczenia dokonywane w jego uprawach przez zwierzynę. By zaoszczędzić, myśliwi zaoferowali rolnikowi staż, a potem członkostwo w kole. By zostać pełnoprawnym członkiem musi jednak zdać egzamin.

W teorii zaliczenie egzaminu nie jest łatwe, bo ma on stanowić zaporę dla tych, którzy chcieliby łatwo uzyskać dostęp do broni. Egzamin na myśliwego składa się z części pisemnej, ustnej i praktycznej - na strzelnicy. Zdanie go jest jednoznaczne z uzyskaniem pozwolenia na broń. Policja, która niechętnie wydaje taką zgodę w przypadku broni do ochrony osobistej, ma zaufanie do związku łowieckiego i nie podważa wydawanych przez tę organizację uprawnień dla nowych myśliwych.

Egzamin za wędzonego węgorza

W przypadku Roberta wygląda to inaczej. Rolnik opowiada, że zapytał jednego z członków koła o pomoce naukowe, które ułatwią mu przygotowanie do egzaminu. W odpowiedzi słyszy sugestię, że zdanie egzaminie może mu zapewnić łapówka w postaci... ryby.

Propozycję "kupienia” egzaminu za łapówkę – jak relacjonuje – przedstawił z pośrednictwem pracownika strzelnicy, który powiedział, że propozycja została przyjęta. Oprócz niego w taki sposób miał uprawnienia zdobyć jego kolega.

- Kupiliśmy i uwędziliśmy 10 kilogramów wędzonego węgorza i dwadzieścia kilogramów leszcza. Zawieźliśmy to przed egzaminem – opowiada Robert. Do ryb – jak dodaje – dorzucił dwie przyczepy drzewa opałowego, które miał zawieźć do egzaminatora ze szczecińskiego oddziału Polskiego Związku Łowieckiego.

W zamian za drzewo do kominka nasz rozmówca od człowieka z PZŁ usłyszał instrukcje – na egzaminie pisanym miał odpowiadać tylko na pytania, co do których był pewny. Jeśli nie znał odpowiedzi – miał zostawić puste miejsce i oddać kartkę prowadzącemu kurs.

Razem z Robertem egzamin miało zdawać kilku krewnych członków koła "Nad Dziwną”, w tym córka prezesa koła.

– Podczas egzaminu ze strzelania był obecny jej ojciec, a egzaminator nagle wyszedł – dodaje. Nasz informator, jego kolega, a także córka prezesa i inni krewni myśliwych z koła "Nad dziwną” zaliczyli egzamin i zostali myśliwymi.

Niespodziewana likwidacja koła łowieckiego

Czerwiec 2017 r. Wszyscy ekspresowo zostali przyjęci do koła. Chodziło o to, by mogli wziąć udział w przesuniętym na koniec miesiąca walnym zgromadzeniu członków. W ostatnich chwili do planu obrad dopisano punkt "likwidacja koła”. Punkt jest przyjęty większością 2/3. Decyduje jeden głos. Wszyscy nowi członkowie są za rozwiązaniem koła z wyjątkiem Roberta.

- Chcieli, żebym głosował za. Powiedziałem prezesowi, że nowi członkowie byli w kole tylko miesiąc i nie powinni brać udział w takim głosowaniu – wyjaśnia Robert. Według byłych członków koła w dniu rozwiązania koła jego majtek sięga 250 tys.

Niewygodne pytania

2015 rok. Obwód przynosi niemal pół miliona strat, wynikających z wysokich odszkodowań wypłacanych okolicznym rolnikom za zniszczenia dokonywane przez zwierzynę.

Do koła "Nad Dziwną” wstępują nowi członkowie. Les Gondor był właścicielem klubu żużlowego Pergo Gorzów i piłkarskiego – Pogoń Szczecin. Obecnie ma hotel w Gorzowie. Norbert Romanowski prowadzi biznes w branży stoczniowej, a Henryk Nalichowski jest przedsiębiorcą.

Koło – jak twierdzą – zaczyna lepiej współpracować z rolnikami, zabezpiecza ich uprawy płotem, co ogranicza straty i wysokość odszkodowań. Według nich w wyniku zaciskania pasa zamiast długu koło ma 250 tys. zł na koncie.

Lewe faktury i delegacje

Les Gondor: – Wtedy niektórzy koledzy zobaczyli, że są pieniądze do zagospodarowania. I chcieli położyć na nie rękę.

– Zwierzyna była rozdawana. Były zawyżane faktury. Wpadli też na pomysł budowy domku myśliwskiego. Rozumiem, gdyby gra się toczyła o miliony, ale dla nas to hobby. Do każdego hobby się dokłada. Tu byli tacy, którzy chcieli zarobić – zaznacza Romanowski.

– Wypisywali sobie delegacje po tysiąc złotych. Potem odsunęli nas od wszystkiego. Nawet mnie jako skarbnika. Usłyszałem: „Nie pytaj się. Nie jesteś w zarządzie i nie będziesz decydować, na co wydajemy pieniądze”. Chcieli mieć to koło po to, by się utrzymywać z łowiectwa – ocenia Nalichowski.

– Zaczęliśmy pytać. Odbyliśmy dwa spotkania z komisją rewizyjną – mówi nam Gondor.

– Przyszła odpowiedź? – pytamy.

– Odpowiedź miała być udzielona na walnym zgromadzeniu. To był następny punkt, po punkcie "rozwiązanie koła”, więc odpowiedź nie padła – tłumaczy myśliwy.

Nowe koło z pomocą starosty przejmuje majątek

Dzień po niespodziewanym rozwiązaniu koła "Nad Dziwną” powstaje nowe o podobnej nazwie. W jego skład nie wchodzą jednak trzej myśliwi, którzy zadawali kłopotliwe pytania i rolnik, który wyłamał się w głosowaniu. Nowe koło może za to przejąć majątek poprzedniego.

Cała operacja przejęcia majątku nie byłaby możliwa bez zgody Józefa Malca, starosty w Kamieniu Pomorskim i myśliwego. Zgodnie z prawem to starości wyrażają zgodę na użytkowanie obwodów łowieckich przez myśliwych.

– Doszło do złamania prawa. Decyzja o rozwiązaniu koła była podjęta niezgodnie ze statutem i nie była prawomocna, więc starosta nie mógł oddać naszego obwodu. Teraz nowe koło korzysta z naszego majątku – oburza się Gondor.

Starosta w rozmowie z nami podkreśla, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i tłumaczy, że musiał podpisać umowę z nowym kołem, bo wiąże się to z wzięciem odpowiedzialności za zniszczenia na polach dokonywane przez zwierzynę. – Nowe koło miało pozytywną opinie PZŁ, wiec nie było powodu, bym z nim nie podpisał umowy – wyjaśnia Malec.

CBA odsyła sprawę

Robert podejmuje decyzję o zgłoszeniu sprawy korupcji do CBA, choć w ten sposób doniesie również na siebie.

- Nasłuchałem się, że myśliwi to elita, koledzy, fajnie się zapowiadało, ale nadzieja szybko zgasła. Okazało się, że to materialiści, „złotówy”. Już nie chcę być myśliwym. Mam dość – mówi nam rolnik. Zdążył już kupić używany sztucer. Chce go teraz sprzedać.

Wtóruje mu Nalichowski: – Już nawet nie chce mi się polować. Oni zabili w nas chęć polowania. Zabili naszą pasję.

Romanowski: – Młody chłopak skończył szkolenie, na którym słyszał, że wszyscy myśliwi są równi, że jest koleżeństwo i przyjaźń. Życie pokazało, że to struktura kryminalna. To mafia. Tak się musimy nazwać.

Były prezes koła "Nad Dziwną" przedstawił w rozmowie z nami swój punkt widzenia, ale ostatecznie nie zgodził się na zacytowanie jego wypowiedzi.

Rzeczniczka Polskiego Związku Łowieckiego Diana Piotrowska zapewnia, że egzaminy na myśliwego są przeprowadzane w uczciwy sposób, a do związku nie dotarła żadna informacja z prokuratury. Odnosząc się do porównania PZŁ z mafią Piotrowska podkreśliła, że związek działa legalnie. – Byłabym ostrożna z takimi określeniami, bo wobec osoby, która użył podobnego określania złożyliśmy pozew sądowy – mówi Wirtualnej Polsce.

Rzecznik CBA przyznaje w rozmowie z nami, że Biuro nie zajęło się sprawą. – Nie podjęliśmy czynności. Sprawa została przekazana do prokuratury – wyjaśnia.

Po miesiącu od złożenia zawiadomienia do CBA o sprawę pytamy prokuraturę. – Zawiadomienie wpłynęło, ale ze względu na dobro prowadzonego postępowania nie informujemy o jego szczegółach. Zostało przekazane do prokuratury rejonowej w Goleniowie – mówi nam Joanna Wilanowska ze szczecińskiej prokuratury okręgowej.

Kiedy sprawa została przekazana? – pytamy. – Było to wysłane chyba w czwartek lub piątek. Nie wiem, czy poczta już dotarła – przyznaje Wilanowska.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Orban wychwala Trumpa ws. Gazy. "Teraz kolej na Europę"
Orban wychwala Trumpa ws. Gazy. "Teraz kolej na Europę"
Charków po ataku bombowym. Część miasta bez prądu, są ranni
Charków po ataku bombowym. Część miasta bez prądu, są ranni
Rosyjskie "zielone ludziki" blisko Estonii. "Wyraźne zagrożenie"
Rosyjskie "zielone ludziki" blisko Estonii. "Wyraźne zagrożenie"
Zełenski ogłasza utworzenie nowych oddziałów. "Heroiczna praca"
Zełenski ogłasza utworzenie nowych oddziałów. "Heroiczna praca"
Dziwne wpisy Zajączkowskiej-Hernik? "To włamanie na konto!"
Dziwne wpisy Zajączkowskiej-Hernik? "To włamanie na konto!"
Wyniki Lotto 13.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 13.10.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Samolot runął na autostradę w Massachusetts. Są ofiary
Samolot runął na autostradę w Massachusetts. Są ofiary
Krztusiec: powrót groźnej choroby w Kujawsko-Pomorskiem
Krztusiec: powrót groźnej choroby w Kujawsko-Pomorskiem
Normy przekroczone. Niepokojące wyniki badań ryb z Bałtyku
Normy przekroczone. Niepokojące wyniki badań ryb z Bałtyku
Rząd szykuje zmiany w L4. Kto może stracić zasiłek?
Rząd szykuje zmiany w L4. Kto może stracić zasiłek?
"Rozwiązali sobie ręce". Putin może wysłać do Ukrainy rezerwistów
"Rozwiązali sobie ręce". Putin może wysłać do Ukrainy rezerwistów
Sarkozy trafi do więzienia 21 października. Ma odsiedzieć 5 lat
Sarkozy trafi do więzienia 21 października. Ma odsiedzieć 5 lat