Kupcy z KDT: to miasto powinno ponieść koszty awantury
Kupcy z hali KDT są przekonani, że to miasto powinno pokryć wszystkie koszty awantury do jakiej doszło miesiąc temu podczas eksmisji sprzedawców. Miasto chce, by to właśnie wyeksmitowani sprzedawcy zapłacili za akcję i szkody.
21.08.2009 | aktual.: 21.08.2009 18:26
Kupcy przypomnieli, że to ochroniarze wynajęci przez komornika zaatakowali ich pierwsi. Przedsiębiorcy podkreślili, że akcja skierowana przeciwko kupcom była wyjątkowo brutalna i nielegalna, gdyż nie można zatrudniać prywatnej firmy do bicia ludzi. Zdaniem kupców za awanturę w centrum miasta powinien odpowiedzieć komornik, ale także prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, premier Donald Tusk i wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna.
Tymczasem władze Warszawy zapowiadają, że zwrócą spółce Kupieckie Domy Towarowe 7 mln złotych. Zarząd KDT domaga się 10 mln zł. Rozliczenia pomiędzy ratuszem, a spółką przewidują, że w chwili likwidacji hali, kupcy otrzymają zwrot 50% poniesionych nakładów. Jak podkreślił Tomasz Andryszczyk, rzecznik warszawskiego ratusza, zwrot kosztów wynika z umów jakie 10 lat temu podpisały władze miasta. Andryszczyk przypomniał, że sposób rozliczeń został dokładnie określony w dokumentach.
Prawie miesiąc temu komornik próbował zająć halę KDT, doszło do bitwy kupców z ochroną. W starciach kupców z policją rannych zostało 15 policjantów, 4 pracowników ochrony i 2 strażników miejskich. 35 osób trafiło do szpitala. Policja zatrzymała 15 osób.