Kulisy spotkania liderów koalicji. "Oczyszczająca atmosfera"
Wybory w konstytucyjnym terminie - w 2023 roku - ale bez wspólnych list. To jedna z konkluzji, jakie wyłaniają się po spotkaniu liderów koalicji rządzącej. Do spotkania doszło w weekend. - Topór wojenny miał zostać zakopany, ale do pełnej zgody droga daleka - przekonuje osoba znająca kulisy rozmów Jarosława Kaczyńskiego, Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry.
26.04.2021 | aktual.: 26.04.2021 13:33
"Po spotkaniu przywódców Zjednoczonej Prawicy wszystkie strony wyrażają przekonanie co do pozytywnych skutków działań Zjednoczonej Prawicy od czasu podwójnego sukcesu wyborczego w 2015 roku i wolę zawarcia porozumienia programowego na lata 2021-2023. Odpowiednie kroki zostaną podjęte w najbliższych dniach" - napisał na Twitterze szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
Co to oznacza? - Że w relacjach między liderami jest szansa na nowe otwarcie - mówi informator Wirtualnej Polski z otoczenia jednego z liderów koalicji.
Oczyszczające spotkanie
- Wszyscy jesteśmy dobrej myśli, jesteśmy optymistami co do tego, jak Zjednoczona Prawica będzie funkcjonować. Ta formuła sprawdza się nie tylko wyborczo, ale również jest skuteczna politycznie i przede wszystkim dobra w realizowaniu planu dla Polski - powiedział w poniedziałek Radosław Fogiel, zastępca rzecznika PiS.
Jak dodał polityk, atmosfera spotkania liderów koalicji była "dobra i konstruktywna". - Pewne nieścisłości i różnice zdań w ostatnich tygodniach faktycznie się pojawiały, a tego typu spotkania na pewno są oczyszczające - stwierdził Fogiel.
Jak Strzeżek, zastępca rzecznika Porozumienia i szef gabinetu politycznego wicepremiera Jarosława Gowina, przyznał: - Nie czujemy się "spacyfikowani". To było dopiero pierwsze spotkanie z serii zaplanowanych. Rozwiązujemy pewne nieścisłości i wypracowujemy wspólne rozwiązania programowe.
Jak dodał Strzeżek: - Wielu nerwowych polityków i publicystów stawiało tezę, że Zjednoczonej Prawicy już nie ma. Że ta formuła się wyczerpała. Niektórzy, bardziej odważni albo szaleni, już widzieli Jarosława Gowina z opozycyjnym rządzie. A my chcemy trwać w formule Zjednoczonej Prawicy.
Uspokoić "żołnierzy"
Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro spotkali się w niedzielę na "neutralnym gruncie". Kilkugodzinna rozmowa miała być spokojna. Jak przekonuje jeden z naszych rozmówców - "bez emocji". Różnice? Nie zniknęły, ale wszyscy zgodzili się, że konfliktów między koalicjantami nie należy prowadzić w mediach.
- Każdy z liderów musi uspokoić swoich "żołnierzy". Wszyscy zgodzili się, że dawanie pożywki mediom i opozycji szkodzi koalicji. Kłótnie pomiędzy ministrami na Twitterze muszą zostać raz na zawsze przerwane - opowiada polityk PiS, nawiązując m.in. do sporów między ludźmi premiera Morawieckiego i ministra Ziobry, prowadzonych na oczach opinii publicznej.
Nikt nie ukrywa, że największym bieżącym problemem w koalicji jest spór dotyczący zwiększenia zasobów własnych Unii Europejskiej oraz Europejskiego Funduszu Odbudowy, którego nie chce poprzeć Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. - I to się nie zmieni, "ziobryści" są przeciw - mówi polityk PiS.
- Spór w koalicji nam zaszkodził, trzeba było go rozmywać, a nie iść na zwarcie. Solidarna Polska od samego początku sygnalizowała odrębność w tej sprawie i walkę o swój elektorat. Prezes Kaczyński to rozumie, ale absolutnie nie pozwoli na to, by premier Mateusz Morawiecki był w tej sprawie krytykowany przez koalicjanta - mówi nasze źródło z otoczenia kierownictwa PiS.
Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, temat wróci na posiedzeniu Rady Ministrów we wtorek 27 kwietnia. Nasze informacje potwierdził rzecznik rządu Piotr Mueller.
Ratyfikacja zasobów własnych UE pozwoli uruchomić Fundusz Odbudowy. Poprzednio, gdy sprawa stawała na posiedzeniu rządu, swój sprzeciw wyrażali ministrowie z Solidarnej Polski - Zbigniew Ziobro i Michał Wójcik. Za każdym razem ratyfikacja zasobów własnych "spadała" z porządku obrad Rady Ministrów, o czym informowaliśmy w WP. Tym razem jednak - jak przekonują nasi rozmówcy z PiS - Rada Ministrów ma przyjąć projekt o ratyfikacji zwiększenia zasobów własnych UE (nawet przy sprzeciwie koalicjanta).
Kiedy sprawą zajmie się Sejm? Jeszcze nie jest to ustalone. Wiadomo jednak, że PiS liczy na opozycję. - Nie mają dobrego wyjścia, muszą poprzeć Fundusz Odbudowy. Wyborcy innej decyzji im nie wybaczą - przewiduje rozmówca z PiS.
- Prezes Kaczyński zakomunikował koalicjantom, że jest to sprawa fundamentalna, ściśle związana z realizacją Nowego Polskiego Ładu. Nie wykluczył wprowadzenia postulatów programowych Porozumienia i Solidarnej Polski, ale pod pewnymi warunkami. Szczegóły są znane liderom - uchyla rąbka tajemnicy polityk z PiS.
Niewygodne dymisje
Są jednak tematy, które wciąż w ramach koalicji budzą spore kontrowersje. Wicepremier Jarosław Gowin domaga się od Jarosława Kaczyńskiego zdymisjonowania trzech byłych współpracowników, którzy kilka tygodni temu próbowali pozbyć władzy w partii lidera Porozumienia. Chodzi o wiceministrów Jacka Żalka i Zbigniewa Gryglasa oraz ministra w KPRM Michała Cieślaka.
- Jako Porozumienie konsekwentnie chcemy, żeby ci panowie zostali zdymisjonowani. Dla nas to kwestia fundamentalna. Ci, którzy zdradzili i stracili nasze zaufanie, powinni odejść z rządu albo uzyskać rekomendację PiS. Po to będą kolejne spotkania, żeby między innymi tę kwestię rozwiązać. Tu się nie cofniemy - zapewnia Jan Strzeżek, zastępca rzecznika Porozumienia.
Z PiS słyszymy jednak, że na szybkie odwołanie wyżej wymienionych polityków nie ma co liczyć. Jaka będzie odpowiedź Gowina? Jeszcze nie wiadomo, negocjacje trwają.
Pewne jest jedno: żadnemu z liderów nie zależy na przyspieszonych wyborach parlamentarnych.
Jak ustaliliśmy, decyzja jest następująca: żadnych wyborów w tym roku, a jeśli dojdzie do przesilenia i pęknięcia na tyle silnego, że koalicja nie będzie w stanie dłużej rządzić, nowe wybory mogłyby zostać rozpisane w przyszłym roku. - Ale to i tak dziś political fiction. Nikomu na wyborach nie zależy, a już na pewno nie ma mowy o rządzie mniejszościowym - zapewnia polityk PiS.
Jak słyszymy, do kolejnego spotkania Kaczyńskiego, Gowina i Ziobry może dojść jeszcze przed majówką. - Liderzy mają ustalić, jakie projekty ustaw należy przeforsować jeszcze w tym roku. Nie możemy pozwolić sobie na buksowanie w miejscu - mówi przedstawiciel partii rządzącej.