Kulisy przeszukania domu Gawłowskiego. "To polityczne polowanie"

Prokuratura chce postawić sekretarzowi generalnego PO Stanisławowi Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym korupcyjne. Gawłowskiego obciąża dwóch byłych urzędników Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - obaj oskarżeni są o korupcję, jeden odbył już karę.

"Mogą zrobić ze mną, co chcą. Nawet zamknąć. Ale ja się takim typom nie dam złamać" mówi Stanisław Gawłowski
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Jakub Żukowski

Stanisław Gawłowski miał m.in. przyjąć łapówkę w postaci dwóch zegarków oraz łapówkę w postaci gotówki od Krzysztofa B., biznesmena podejrzanego o korupcję w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy rozstrzyganiu przetargów w województwie zachodniopomorskim.
Oprócz tego śledczy chcą zarzucić sekretarzowi generalnemu PO plagiat pracy doktorskiej i ujawnienie nieuprawionej osobie informacji zastrzeżonej. Gawłowski zrzekł się immunitetu. Prokuratura wystąpiła do Sejmu o zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie.

Przeszukanie w domu sekretarza generalnego

W rozmowie z portalem onet.pl Gawłowski opowiada, że agenci CBA i prokuratorzy, którzy dokonywali przeszukania próbowali m.in. zastraszyć polityka i jego bliskich – W pewnym momencie podeszła do mnie żona. I opowiada, że jak tłumaczyła coś jednemu z agentów, to on jej wycedził prosto w twarz: „niech go pani nie tłumaczy, on i tak pójdzie siedzieć" – wspomina.

Przeszukanie trwało "kilka godzin" - W pewnym momencie moja żona mocno się podenerwowała, bo pan prokurator zarządził, że trzeba spakować naszą porcelanę firmy Lubiana - opowiada. - Talerze, filiżanki... A wiecie, zaraz święta.

Sekretarz tłumaczy, że przeszukanie trwało tak długo głównie przez te talerze - Żona się wściekła, jak agenci CBA zaczęli składać je do kartonu. Tłumaczyła im, że jak ich porządnie nie zapakują, to się potłuką wszystkie. Któryś odburknął: "jak się potłuką, to odkupimy". A żona: "odkupicie za wasze czy za moje?". Dali za wygraną. Popakowali jeden po drugim, w specjalne opakowania - wspomina.

Po zakończeniu przeszukania prokuratorzy wyszli, a Gawłowski pojechał "rozejrzeć się za adwokatem" - Okazało się, że pod moją nieobecność agenci wrócili do mojego mieszkania i wręczyli żonie dokument, z którego wynikało, że jednak nie po świętach, ale już w południe następnego dnia chcą wejść do naszego domu w Koszalinie i zrobią to, niezależnie od tego, czy ja tam będę, czy nie - podkreślił.

"Grozi mi odsiadka w areszcie, bo władza chce się dobrać do partii opozycyjnej"

Sekretarz PO wspomina przeszukanie w Koszalinie - Jak zobaczyłem, że pod domem czeka mój pasierb z małym dzieckiem na ręku, to pojawiły się łzy. On przyszedł, bo martwił się o matkę, która radziła sobie coraz gorzej - opowiada portalowi - Dookoła czekała masa agentów, w kominiarkach i z bronią. No i oczywiście kamery, bo pełno dziennikarzy było na miejscu. Piękny spektakl zorganizowali, jakby zatrzymywali bossa mafii - mówi.

Mieszkanie polityka sprawdzało dziewięciu agentów i trzech prokuratorów - Ja byłem z żoną i adwokatem, ale nie sposób było patrzeć im wszystkim na ręce. Nie sugeruję, że np. coś mi podrzucili, ale gdyby chcieli, to zrobiliby to bez trudu - wspomina - W pewnym momencie podeszła do mnie żona. I opowiada, że jak tłumaczyła coś jednemu z agentów, to on jej wycedził prosto w twarz: "niech go pani nie tłumaczy, on i tak pójdzie siedzieć".

"Im chodziło o budowanie odpowiedniego przekazu"

- Dwa dni przed świętami trzeba było dać społeczeństwu informację, że ktoś ważny z PO ma kłopoty. Żeby ludzie mieli o czym rozmawiać przy stole wigilijnym - tłumaczy Gawłowski - Tu nie było przypadku. Zresztą wniosek o uchylenie immunitetu i zgodę na areszt podobno został złożony do marszałka Sejmu w dniu przeszukania. Tylko czemu klub Platformy, mimo wielokrotnych apelów, dostał go dopiero po trzech tygodniach? - zadaje pytanie.
Stanisław Gawłowski zapewnia, że "nie da się złamać" - Nie są w stanie mnie wystraszyć. Mogą zrobić ze mną, co chcą. Nawet zamknąć. Ale ja się takim typom nie dam złamać - mówi. - W latach 80., jak mnie odwiedzali, to się bałem, teraz nie. Dla mnie najważniejszy będzie proces, bo w ten sposób będę mógł przekonać opinię publiczną, że ta sprawa była szyta na polityczne zamówienie. To moja jedyna szansa, inaczej PiS mnie rozjedzie.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Wybuch w rosyjskiej fabryce. Nie żyją trzy osoby
Wybuch w rosyjskiej fabryce. Nie żyją trzy osoby
Tak Putin ominie lot nad Polską? Pokazano mapę
Tak Putin ominie lot nad Polską? Pokazano mapę
Fatalna pomyłka Rosjan. Zestrzelili własny myśliwiec
Fatalna pomyłka Rosjan. Zestrzelili własny myśliwiec
Wulgarne wypowiedzi w Białym Domu. Trump i jego rzeczniczka przesadzili?
Wulgarne wypowiedzi w Białym Domu. Trump i jego rzeczniczka przesadzili?
Putin może świętować? Prasa komentuje spotkanie Trumpa z Zełenskim
Putin może świętować? Prasa komentuje spotkanie Trumpa z Zełenskim
164 drony. Masowy atak Rosji na Ukrainę
164 drony. Masowy atak Rosji na Ukrainę
Zwrócili się z listem otwartym do Rady Ministrów. Zbierają podpisy
Zwrócili się z listem otwartym do Rady Ministrów. Zbierają podpisy
Samochód spadł na tory w Zabrzu. Pasażerowie uniknęli tragedii
Samochód spadł na tory w Zabrzu. Pasażerowie uniknęli tragedii
"Coś szczególnego". Naukowcy odkryli zmianę nad Atlantykiem
"Coś szczególnego". Naukowcy odkryli zmianę nad Atlantykiem
Wypadek na autostradzie A4. Trasa do Katowic zablokowana
Wypadek na autostradzie A4. Trasa do Katowic zablokowana
Niemiecka prasa: Orban to nie bezinteresowny mediator
Niemiecka prasa: Orban to nie bezinteresowny mediator
GOPR ostrzega turystów. W Beskidach panują trudne warunki
GOPR ostrzega turystów. W Beskidach panują trudne warunki