Kulisy głośnego śledztwa. Prokuratura weryfikuje opinię, którą sama zamówiła
Kilka miesięcy temu opisaliśmy kulisy śledztwa, w którym występuje znany aferzysta o pseudonimie "Pasza". W aktach sprawy znalazła się ekspertyza korzystna dla biznesmena. Jak się okazuje, sporządziła ją biegła kojarzona z interesami "Paszy", specjalizująca się w księgowości. Jak ustaliła Wirtualna Polska, mimo że w sprawie pojawiła się kontropinia, od kilkunastu miesięcy biegła się do niej nie odniosła. Prokuratura czeka na dokument do 3 września.
28.08.2021 18:18
"Pasza" to jedna z najbarwniejszych postaci w kryminalnej historii III RP, bohater afer gospodarczych i niezliczonych artykułów śledczych w prasie. Jego życie mogłoby posłużyć jako scenariusz filmu akcji. "Pasza" ma córki o imionach Ferrari i Mercedes, a ciało jego syna znaleziono kilka lat temu w bagażniku auta porzuconego na bagnach Florydy. Sam mieszka w pałacu pod Stargardem Szczecińskim i - jak twierdzi - posiada obrazy Rembrandta, bank na Syberii, pola naftowe w Teksasie i kopalnie diamentów. Przed laty zasłynął wyjściem z aresztu za rekordową kaucją 16,5 mln zł.
Według "Gazety Wyborczej" legitymuje się trzema paszportami - polskim, niemieckim i amerykańskim. Po raz pierwszy został aresztowany na początku lat 80. za udział w przemycie srebra na Zachód, kilka dni przed wprowadzeniem stanu wojennego zbiegł do Niemiec, a stamtąd za ocean. Do Polski wrócił jako majętny przedsiębiorca już po upadku komuny. Jego pierwszy biznes - produkcja wina musującego - szybko zakończył się jednak spektakularną klapą: "Pasza" przegrał proces z Cinzano, które oskarżyło go o wykorzystywanie etykiet łudząco podobnych do znaku towarowego włoskiego napoju.
Kilka lat później został współwłaścicielem klubu piłkarskiego Pogoń Szczecin, by szybko trafić za kratki za stworzenie sieci spółek wyłudzających VAT i zostać skazanym. Kolejny wyrok to już lata dwutysięczne: więzienie w zawieszeniu za korupcję.
Po raz ostatni "Pasza" został zatrzymany we wrześniu 2019 roku na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. Tym razem - jak informowała "Gazeta Wyborcza" - chodziło o giełdowe interesy i oszustwa na ponad 200 mln zł. Z doniesień medialnych wynikało, że wnioskiem o areszt miał interesować się sam Zbigniew Ziobro.
Ferrari w radzie nadzorczej
Najważniejszym aktywem w biznesowym imperium "Paszy" jest jedna z giełdowych spółek, której akcje posiada między innymi córka aferzysty - Ferrari. Przez władze firmy w przeszłości przewinęło się kilku polityków: chociażby były premier Józef Oleksy czy eksminister gospodarki Jacek Piechota.
Spór sądowy ze spółką "Paszy" od lat prowadzi Komputronik, znana firma sprzedająca sprzęt elektroniczny. Podmioty kontrolowane przez biznesmena wiele lat temu przejęły od Komputronika wspomnianą giełdową spółkę. Komputronik miał za nią dostać ponad 48 mln zł, ale "Pasza" nigdy nie wywiązał się z podpisanej umowy. Po latach licznych sporów sądowych ówczesny zarząd spółki podpisał z Komputronikiem ugodę. "Pasza" nie tylko jej nie uznał, ale jeszcze doniósł do prokuratury na znaną firmę.
Śledztwo dotyczy rzekomej szkody, którą miano wyrządzić biznesom aferzysty. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Słupsku. Śledczy w zeszłym roku wystąpili o opinię do szczecińskiej biegłej Anety K. Sęk w tym, że biegła nie powinna sporządzać ekspertyz dotyczących biznesów "Paszy", bo jest powiązana z jego otoczeniem.
Biegła Aneta K. jest wspólnikiem w spółce, w której prokurentem jest Tadeusz C. To były szef Wojskowych Służb Informacyjnych w 12. Dywizji Zmechanizowanej, który przez lata pełnił funkcję prezesa jeszcze innej firmy rodziny "Paszy". W jej radzie nadzorczej zasiadają obie córki aferzysty i jego żona. O przypadkowej zbieżności nie może być mowy, bo biegła jest zatrudniona w instytucie mieszczącym się w siedzibie kolejnej firmy, w której C. również figuruje jako prokurent. Ekspertyza, którą biegła wydała, jest - jak można się domyślić - korzystna dla "Paszy".
Błędne założenia, zła metodologia
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że ekspertyza będzie zweryfikowana przez śledczych. Powód? Aneta K. jest biegłą z dziedziny księgowości (taką informację można znaleźć na liście biegłych Sądu Okręgowego w Szczecinie), a zakres jej opinii obejmuje finanse przedsiębiorstw, co oznacza, że powinna zawierać skomplikowaną analizę ekonomiczną oraz szacunki dotyczące utraconych korzyści. - Stosowne w tym zakresie czynności weryfikacyjne postępowania zostaną przeprowadzone przez prokuratora po uzyskaniu w śledztwie opinii uzupełniającej - potwierdza rzecznik słupskiej prokuratury Paweł Wnuk.
Po tym, jak WP ujawniła powiązania Anety K., Komputronik skierował do prokuratury wniosek o powołanie innego biegłego, ale nie został on uwzględniony przez prokuraturę. Do akt sprawy wpłynęła jednocześnie kontropinia podważająca opracowanie Anety K. Jej autorem jest dr hab. Maciej Stradomski, specjalista ds. fuzji i przejęć, autor licznych opinii, m.in. na zlecenie ABW. Jego zdaniem metodyka biegłej Anety K. "nie jest zgodna ze standardami stosowanymi powszechnie w judykaturze i praktyce gospodarczej, a wnioski opierają się na błędnych założeniach".
- Według ekspertów badających wydaną przez biegłą opinię, jest ona obarczona licznymi błędami metodologicznymi wskazującymi, że biegła wykroczyła poza obszar swojej ekspertyzy i znajomości wiadomości specjalnych - mówi Filip Gruszczyński odpowiedzialny za kontakty Komputronika z mediami.
Słupska prokuratura potwierdza, że zastrzeżenia do opinii biegłej będą weryfikowane. - Przedstawione do sprawy kontropinie zostały włączone do akt postępowania i będą przedmiotem dalszej analizy, także pod kątem prawidłowości opinii uzupełniającej – przyznaje prokurator Wnuk. By przygotować opinię uzupełniającą, biegła miała zwrócić się o dodatkowe materiały do Komputronika. – Dotąd tego nie uczyniła – twierdzi Filip Gruszczyński.
- Do dnia dzisiejszego nie wpłynęła jeszcze uzupełniająca opinia biegłej, w której ma się ona także odnieść do wniosków zawartych w kontropinii (…). Taka uzupełniająca opinia powinna zostać złożona do akt postępowania przez biegłą w terminie do 3 września 2021 r. Biegła zwracała się do tutejszej prokuratury wyłącznie o dokumentację, która została zgromadzona w aktach postępowania – informuje rzecznik słupskiej okręgówki.
"Pasza"? Nie znam osobiście
Jak się okazuje, po naszym tekście powiązaniami biegłej z "Paszą" zainteresowała się Prokuratura Regionalna w Gdańsku, która zażądała wyjaśnień. Co na to słupska okręgówka?
- Okoliczności dotyczące jakichkolwiek powiązań oczywiście nie były znane prokuratorowi przed powołaniem jej do wydania stosownej opinii (…). Prokuratura w toku prowadzonego śledztwa wykonała szereg czynności weryfikujących powiązania biegłej Anety K., przy czym wskazywane okoliczności, które mogłyby wpłynąć na stronniczość biegłej, w wyniku tych czynności nie potwierdziły się – zapewnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk.
Sama biegła nie odpowiedziała bezpośrednio na nasze pytania. W jej imieniu zrobił to szczeciński sąd. - Biegła sądowa Aneta K. oświadczyła, iż nie zna osobiście i nigdy nie miała relacji osobistych, biznesowych z osobą o pseudonimie "Pasza". Biegła nadmieniła również, iż gdyby miała wiedzę lub świadomość, że sprawa dotyczy osoby, którą zna, to złożyłaby wniosek o wyłączenie od opiniowania – przekazała nam wiceprezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Agnieszka Tarasiuk-Tkaczuk.