W rozmowie z Radiem ZET Paweł Kukiz, poseł-elekt, który do Sejmu dostał się z list Prawa i Sprawiedliwości, został zapytany czy w nowym parlamencie wejdzie w skład klubu PiS czy Kukiz'15 stworzy własne koło.
- Zobaczymy, zależy to od wielu rzeczy. Muszę spotkać się ze swoimi współkoalicjantami, z którymi razem startowałem, porozmawiamy o scenariuszach, o taktyce. To, co będzie korzystne dla całej prawicowej wspólnoty, będzie zrealizowane. Żaden scenariusz nie może być wykluczony - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakubiak wprost o obietnicach Tuska. "Jedna wielka ściema"
Jeden ze słuchaczy zapytał Kukiza, czemu wystartował właśnie z list PiS. - Jeśli chce się cokolwiek zrobić dla dobra wspólnoty, to trzeba być w Sejmie. Żeby się dostać, trzeba wystartować z list jakiejś partii lub posiadać samemu tak silną partię, by przekroczyć 5-procentowy próg. - mówił.
- Ponieważ ja bym w życiu nie przekroczył 5-procentowego progu, bo nie mam struktur, żeby to uczynić, więc rozmawiałem z absolutnie każdą opcją polityczną, na długo przed wyborami, czy są zainteresowani przyjęciem postulatów Kukiz'15. Nie byli zainteresowani, więc wystartowałem z Prawem i Sprawiedliwością - podkreślił.
Rząd PiS? Kukiz: szanse są minimalne
Kukiz stwierdził, że nie wie, czemu PiS nie zdobyło większości w nowym parlamencie. - To jest pytanie do sztabu wyborczego - mówił. Przyznał jednak, że ma "wiele teorii, nie do końca nadających się do rozmowy o tej porze".
Przyznał, że szanse na utworzenie rządu przez Prawo i Sprawiedliwość są obecnie "minimalne". Widzi jednak szanse na zmianę.
- Za pięć miesięcy czy za pół roku niekoniecznie muszą być minimalne szanse, kiedy dojdzie do tej realnej polityki opozycja. Premier Tusk już ma problemy z realizacją swoich obietnic - mówił. Wskazał na kwestie zmiany TVP oraz odblokowania środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Czytaj więcej:
