Kukiz o pakcie z PiS. "Trzymamy się w szachu"
- Najgorsza była bezsilność, był taki moment, że wyłem wewnętrznie, że moja obecność w Sejmie nie ma sensu - mówi Paweł Kukiz, wspominając czasy przed nawiązaniem współpracy programowej z PiS.
Paweł Kukiz udzielił przedświątecznego wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Duża część rozmowy została poświęcona społecznej reakcji po tym, jak podpisał pakt o współpracy z Prawem i Sprawiedliwością. Wystąpił wówczas na wspólnej konferencji z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Zrezygnowałem z 50 milionów subwencji, do działalności politycznej dopłaciłem w tym roku z własnej kieszeni 100 tysięcy, a tymczasem słyszę, że jestem złodziejem, który się sprzedał za synekury. Nikt nie potrafi wskazać - za jakie, ale taki przekaz poszedł w mediach, a ludzie - jak pelikany - ten przekaz łyknęli - mówi przewodniczący Kukiz'15.
Paweł Kukiz nie żałuje współpracy z PiS? "Był taki moment, że wyłem wewnętrznie"
Poinformował także, że jeszcze nie podjął decyzji o tym, czy wystartuje w najbliższych wyborach parlamentarnych. Dopytywany, stwierdził jednak, że "usilnie" namawia go do tego Jarosław Kaczyński.
- Powiedziałem, że wystartuję jedynie wówczas, jeśli PiS będzie dotrzymywał umów, które ze mną zawarł w czerwcu 2021 roku i wprowadzał ustawy, które są według mnie kluczowe dla uporządkowania i demokratyzacji ustroju Polski - deklarował polityk.
Pytany zaś o to, czy warto było związać się politycznie z PiS, odrzekł: - Oczywiście. Nie mówię, że dzięki tym ustawom nagle wszystko się zmieni i wszędzie będzie perfumeria, bo to czasochłonny proces, ale zrobiliśmy krok w stronę, by np. nie można było kupować posłów - dodawał.
Zobacz też: Jednoznaczny sondaż. Komentarz Kukiza
- Najgorsza była bezsilność, był taki moment, że wyłem wewnętrznie, że moja obecność w Sejmie nie ma sensu, bo nic nie mogę zrobić. Bo taki mamy ustrój, że jeśli jedna partia ma 231 posłów, to nie musi się liczyć z nikim z opozycji. To zmieniło się w momencie podpisania umowy z PiS-em i sytuacji, w której PiS bez wsparcia naszej trójki straciłby władzę. W momencie, gdy partia władzy potrzebowała koalicjanta, zyskałem sprawczość. Trzymamy się nawzajem w szachu - stwierdził rozmówca PAP.
Paweł Kukiz: Cały czas walczę z systemem
Przed nawiązaniem współpracy programowej z PiS Paweł Kukiz określał siebie mianem polityka antysystemowego. Po przekroczeniu tej granicy opinia publiczna zarzucała mu kłamstwo. - Nieprawda. Cały czas kontestuję i walczę z obecnym systemem, partyjnym ustrojem - bronił się Kukiz, dodając, że "oprócz ustaw nic innego go nie interesuje".
- Żadne stanowiska czy spółki, (...) nie mam ciśnienia na Sejm. (...) Po prostu nie można mnie kupić i dzięki temu trzymać na uwięzi. Jeśli PiS wpisze do programu kolejne moje postulaty, oficjalnie uzna je za swoje, bardzo poważnie zastanowię się nad startem (w wyborach - red.) Jeśli nie, wymiksowuję się z tego Mordoru - twierdzi rozmówca PAP.
Przyznał też, że jednym z jego politycznych błędów była "decyzja o niepobieraniu subwencji. - Jednym z nich była decyzja o niepobieraniu subwencji. Chciałem być transparentny, naiwnie wierzyłem, że ludzie się o tym dowiedzą i docenią, a tymczasem potraktowali mnie jak frajera. A później okrzyknęli złodziejem, bo przecież - według nich - coś musiałem wziąć - skomentował, by chwilę później dodać: - Mogę przysiąc na życie własne i swoich najbliższych, że nigdy nic nie wziąłem i do końca kadencji nie wezmę.
- Żadnych ministerstw czy spółek, Poza tym, gdybym ja albo moja rodzina, czy moi posłowie i ich bliscy wzięli jakiekolwiek stanowisko, byłby to narzędzie nacisku na nas ze strony PiS. Czyli PiS mógłby nas szantażować - "jeśli nie zagłosujecie tak, jak my, to te stanowiska stracicie". A tak mogę dziś mówić PiS-owcom: "jeśli nie wprowadzicie naszych ustaw, to stracicie wszystko" - uważa Kukiz.
"Łukasz Mejza w Sejmie jest wynikiem ciemnoty ludzi"
Jednym z wątków poruszonych w wywiadzie była też dymisja Łukasza Mejzy po licznych publikacjach Wirtualnej Polski na temat jego działalności. Pomimo utracenia stanowiska wiceministra sportu i turystyki Mejza nadal będzie zasiadać w ławach sejmowych jako poseł.
- To, że Mejza jest w Sejmie, jest wynikiem ciemnoty ludzi, bo pozwalają na to, by funkcjonował taki ustrój.
Odniósł się też do "lex TVN". Pytany o to, czy jego zdaniem prezydent zawetuje ustawę, odparł, że "decyzję powinien podjąć autonomicznie, zgodnie ze swoim sumieniem". - Jest przedstawicielem wszystkich obywateli i powinien wziąć pod uwagę ten opór społeczeństwa - dodał.
Tłumacząc swój głos, oddany podczas słynnej reasumpcji głosowania w Sejmie ws. "lex TVN" stwierdził zaś, że "zagłosował zgodnie z własnym sumieniem". - Nawet, gdyby PiS się z niej wycofał, zagłosowałbym za tą ustawą, bo już w 2015 roku głośno mówiłem o dekoncentracji kapitałowej w mediach - oświadczył Paweł Kukiz.
Źródło: Joanna Stanisławska/Polska Agencja Prasowa
Przeczytaj także: