Radny Rafał Piasecki zrzekł się mandatu. Dostał prezent: rękawice bokserskie

Bydgoski radny Rafał Piasecki, który miał znęcać się psychicznie i fizycznie nad żoną, zrzekł się z mandatu. Jako powód decyzji wskazał "brak dalszej możliwości i pełnienia funkcji".

Obraz
Źródło zdjęć: © Fotolia
Adam Przegaliński

Bydgoski radny Rafał Piasecki, który miał się znęcać psychicznie i fizycznie nad żoną, zrzekł się z mandatu. Jako powód decyzji wskazał "brak dalszej możliwości i pełnienia funkcji".
Piasecki pismo w sprawie rezygnacji z mandatu skierował do przewodniczącego Rady Miasta, a odpis przekazał PAP.

"W związku z brakiem dalszej możliwości pełnienia funkcji radnego Miasta Bydgoszczy, pragnę poinformować, że z dniem dzisiejszym zrzekam się mandatu radnego Miasta Bydgoszczy. Pragnę serdecznie podziękować panu prezydentowi, radnym, pracownikom bydgoskiego magistratu, a w szczególności mieszkańcom Bydgoszczy za wszystkie lata współpracy, począwszy od 2010 r." - napisał Piasecki.

Stanowczy apel kobiet

Kilka godzin przed rezygnacją Piaseckiego, przed siedzibą bydgoskiej rady miasta obyła się konferencja prasowa kobiet z Nowoczesnej, PO, SLD, Partii Razem, nieformalnych grup Dziewuchy Dziewuchom Bydgoszcz i Czarny Protest oraz Fundacji Oblivion. Domagały się, aby zrezygnował on z mandatu.

"Ofiar przemocy domowej w Polsce przybywa. Statystyki mówią o prawie 92 tysiącach ofiar przemocy - tych zarejestrowanych. To liczba tragedii ludzkich i całych rodzin. My Polki, bydgoszczanki przemocy mówimy STOP. Nie zgadzamy się na poniżanie i krzywdzenie fizyczne czy psychiczne. (...) Wzywamy radnego Rafała Piaseckiego do złożenia mandatu radnego naszego miasta" - głosił apel grupy kobiet.

Sygnatariuszki apelu podkreśliły, że wspierają żonę Piaseckiego "w trudnym czasie, ale również inne ofiary przemocy, które nie mają odwagi wyjść z cienia swego oprawcy".

"My radni nie wyobrażamy sobie współpracować z Rafałem Piaseckim merytorycznie na jakimkolwiek posiedzeniu komisji, posiedzeniu rady miasta. W związku z tym trudno mi powiedzieć, jak będzie wyglądała ta sytuacja, jeżeli Piasecki przyjdzie na sesję. (...) Sprzeciwiamy się mówieniu, że jest to życie prywatne i nie należy tego komentować. To nie jest życie prywatne, to jest przemoc jednej osoby wobec drugiej, na co absolutnie się nie godzimy" - powiedziała radna Monika Matowska (PO).

Część opisywanych przez media zachowań Piaseckiego miała miejsce w Bydgoszczy, a część w Warszawie, gdzie znalazła się jego żona po wyprowadzeniu się z domu.

Patryk Jaki: zero litości dla takich drani

Postępowanie w sprawie prowadzi warszawska prokuratura. W czwartek wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki napisał na Twitterze, że "Prokuratura Krajowa objęła nadzór nad sprawą radnego Piaseckiego. W mojej ocenie - zero litości dla takich drani".

W środę do sprawy odniosła się minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, którą o komentarz prosili dziennikarze. - To są absolutnie skandaliczne sytuacje, jeżeli mówimy o przemocy domowej, czy ona dotyczy przemocy w stosunku do kobiet, bo tak najczęściej się zdarza, czy przemocy wobec dzieci, to jest naganne - powiedziała.
Minister zaznaczyła, że ministerstwo zrobi wszystko to, co możliwe, aby przeciwdziałać takim zachowaniom.

Rękawice bokserskie na krześle

Na środowej sesji rady miasta Piasecki nie był obecny. Jeden z radnych na jego krześle powiesił rękawice bokserskie.

Sprawa Piaseckiego po raz pierwszy światło dzienne ujrzała pod koniec lutego, kiedy lokalne media zamieściły relacje jego żony, że znęcał się nad nią. W ostatnim czasie w internecie pojawiło się nagranie głosowe z domowej awantury zrobione przez żonę, a sprawa stała się bardzo głośna w mediach. Piasecki po pierwszych publikacjach zrezygnował z klubu radnych PiS i z partii.

Wybrane dla Ciebie
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"