"Król żelatyny" wysłuchał aktu oskarżenia

Po ponad trzech latach od rozpoczęcia procesu
przeciwko Kazimierzowi G., zwanemu "królem żelatyny",
udało się odczytać akt oskarżenia. Obecny w Sądzie Okręgowym w
Toruniu oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania
wyjaśnień.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Prokuratura zarzuciła Kazimierzowi G. działania, mające na celu doprowadzenie do upadku Fabryki Żelatyny SA w Brodnicy (Kujawsko- Pomorskie), na czym Skarb Państwa miał stracić 4,5 mln zł.

Kazimierz G. - według ustaleń śledztwa - miał przejąć fabrykę przez podstawione osoby, wprowadzając w błąd Urząd Antymonopolowy. Nie doszło też do deklarowanego przy zakupie unowocześnienia zakładu. Kazimierzowi G. przedstawiono łącznie 10 zarzutów, za co grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Na początku rozprawy sąd odrzucił złożony wcześniej wniosek obrońcy o zwrot akt sprawy do prokuratury z powodu "istotnych braków", a także przeniesienia procesu do Warszawy, ze wzglądu na stan zdrowia klienta. Sąd odrzucił wnioski. W ocenie sądu, oskarżony instrumentalnie wykorzystuje swój stan zdrowia - uznał przewodniczący składu sędziowskiego Andrzej Rydzewski.

"Król Żelatyny" nie przyznał się do stawianych mu w akcie oskarżenia zarzutów. Odmówił składania wyjaśnień, jak również odpowiedzi na pytania. W związku z tym, odczytano jego wyjaśnienia złożone w śledztwie. Następną rozprawę wyznaczono na 20 lutego. Jeśli będzie czuł się pan źle, to za każdym razem wezwę pogotowie, żeby ustalić prawdę - przestrzegł sędzia Rydzewski.

Akt oskarżenia przeciwko Kazimierzowi G. trafił Sądu Rejonowego w Brodnicy w grudniu 2001 r., ale pierwsza rozprawa odbyła się dopiero po roku. Od tego czasu nie udało się nawet odczytać aktu oskarżenia. Obrona i oskarżony stosowali rozmaite wybiegi, aby przeciągnąć procedurę: przedkładano kolejne zaświadczenia o złym stanie zdrowia, wnioski o zmianę obrońcy lub przeniesienie procesu do innych sądów.

Także sądy spierały się o to, gdzie proces powinien być prowadzony: czy w miejscu popełnienia zarzucanych G. czynów, czy też w pobliżu jego miejsca zamieszkania. Ostatecznie sprawa trafiła w 2005 roku do Sądu Okręgowego w Toruniu.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
"Tak" dla planu Trumpa. Wspólne europejskie oświadczenie
"Tak" dla planu Trumpa. Wspólne europejskie oświadczenie
"Nie jesteśmy w stanie zagwarantować". Sikorski nie ma złudzeń
"Nie jesteśmy w stanie zagwarantować". Sikorski nie ma złudzeń
Po raz pierwszy w historii. Kobieta na czele rządu Japonii
Po raz pierwszy w historii. Kobieta na czele rządu Japonii
Zastąpi Kołodziejczaka. Nowa wiceministra chciała do PiS
Zastąpi Kołodziejczaka. Nowa wiceministra chciała do PiS
Ukraińskie drony zaatakowały. Obrona przeciwlotnicza niszczy miasto
Ukraińskie drony zaatakowały. Obrona przeciwlotnicza niszczy miasto
Trzykrotnie więcej sił GRU w Polsce. Gawkowski o działalności Rosjan
Trzykrotnie więcej sił GRU w Polsce. Gawkowski o działalności Rosjan
"Oferuję swój głos". Zaskakująca propozycja Czarnka
"Oferuję swój głos". Zaskakująca propozycja Czarnka
Atak psów pod Zieloną Górą. Nowe doniesienia o właścicielu
Atak psów pod Zieloną Górą. Nowe doniesienia o właścicielu
Osiem osób zatrzymanych. "Podejrzewani o przygotowania aktów dywersji"
Osiem osób zatrzymanych. "Podejrzewani o przygotowania aktów dywersji"
CNN: Szczyt Trump-Putin może się opóźnić
CNN: Szczyt Trump-Putin może się opóźnić
Nicolas Sarkozy skazany. Pięć lat więzienia i osadzenie w La Santé
Nicolas Sarkozy skazany. Pięć lat więzienia i osadzenie w La Santé
Amerykańscy żołnierze ranni. Bus uderzył w kolumnę wojskową na A2
Amerykańscy żołnierze ranni. Bus uderzył w kolumnę wojskową na A2