Kuchciński: nie ma walki frakcyjnej w PiS‑ie
Prawo i Sprawiedliwość jest partią jednorodną, mamy ambicję być partią ogólnonarodową, nie frakcyjną. Frakcje zgubiły już niejedną siłę polityczną, już nie mówiąc o AWS-ie - powiedział Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Marek Kuchciński w "Sygnałach Dnia".
Joanna Lichocka: W PiS najwyraźniej trwa spór, kto będzie wicepremierem po Ludwiku Dornie. Jedni mówią, że Przemysław Gosiewski, inni – że dobrym byłby wicepremierem Kazimierz Michał Ujazdowski. Jak ten spór zostanie rozstrzygnięty?
Marek Kuchciński: A ja odpowiem tak: moim zdaniem nie ma sporu w Prawie i Sprawiedliwości z dwóch względów. Po pierwsze – że oczywiście kandydatów na wicepremierów w Prawie i Sprawiedliwości byłoby co najmniej kilku, ale po drugie i najważniejsze – to jest uprawnienie prezesa Rady Ministrów, czyli premiera. Akuratnie w tej chwili mamy sytuację, że premierem jest prezes partii Jarosław Kaczyński, ale to jest jego kompetencja wyłączna. I tutaj myślę, że przedwczesne są dyskusje i nie do końca zgodne z rzeczywistością, dyskusje dotyczące, że jacyś inni politycy będą zgłaszani premierowi jako kandydaci na wicepremierów.
Dzisiejsza prasa pisze, że Jerzy Polaczek ma w tym tygodniu rozmawiać z premierem, żeby przekonać go, że to Ujazdowski powinien być wicepremierem.
- Oczywiście, nasz przyjaciel czy współpracownik, pan minister Jerzy Polaczek jest członkiem Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości, członkiem klubu parlamentarnego PiS, ma pełne prawo proponować premierowi różne rozwiązania personalne, ale to nie znaczy, że będzie tak, jak Jerzy Polaczek czy ktokolwiek inny oczekuje. Przypomnę tylko fakty, bo na faktach powinniśmy opierać się. Przed ponad tygodniem w przeddzień zmiany marszałka Sejmu prezes Rady Ministrów, prezes partii pan Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jeżeli Ludwik Dorn zostanie wybrany na marszałka Sejmu, to zaproponuje prezydentowi, zgłosi prezydentowi Polski kandydaturę Przemysława Gosiewskiego na wicepremiera. Nic więcej nie potrafię w tym miejscu, w tym momencie powiedzieć.
Może warto powiedzieć o tym, że w PiS-ie jest środowisko Przymierza Prawicy, które po odejściu Marka Jurka może należałoby docenić, bo w tej chwili wygląda to tak, że konflikt, jaki się tli w PiS-ie jest na tym tle, że ludzie dawnego PC mają dużo więcej do powiedzenia w tej partii, niż ludzie Przymierza Prawicy.
- Ja sądzę, że jest jednak trochę inaczej. Oczywiście, na pierwszy rzut oka tak wydawałoby się, ale chciałbym przypomnieć, że większość ministrów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego to są ministrowie, których przyjmował czy których proponował Kazimierz Marcinkiewicz. Rząd Jarosława Kaczyńskiego kontynuuje politykę sprzed półtora roku, a więc politykę solidarnego państwa, którą ogłosił Kazimierz Marcinkiewicz, i tutaj żadnych problemów w tym względzie nie ma. Można powiedzieć, że Jarosław Kaczyński stał się premierem, ale w nie swoim rządzie. I tutaj z tego powodu nikt publicznie żadnych pretensji do nikogo nie ma. Więc myślę, że to jest próba szukania pewnych kłopotów i problemów tam, gdzie ich nie ma.
I nie ma walki frakcyjnej w PiS-ie w tej chwili przy tej okazji, jak mówią niektórzy?
- O, tego na pewno nie ma. Prawo i Sprawiedliwość jest partią jednorodną, mamy ambicję być partią ogólnonarodową, nie frakcyjną. Frakcje zgubiły już niejedną siłę polityczną, już nie mówiąc o AWS-ie.
Ale przyzna pan, że odejście Marka Jurka ujawniło pewnego rodzaju pęknięcie w PiS-ie, które między innymi zaowocowało wyjściem grupy posłów z tej partii.
- Sześciu na stu 153, a w tej chwili co do liczby trzech, bo mamy kolejnych posłów, których przyjmujemy, nie jest to jakaś duża liczba posłów. Ale zawsze, szczególnie politycy, którzy odeszli, Marek Jurek, jako współtwórcy Prawa i Sprawiedliwości, to zawsze spotyka się to z pewnym ubolewaniem czy przykrością. Ja generalnie rzecz biorąc mam nadzieję, że w pewnej przyszłości po ochłonięciu, po uspokojeniu sytuacji uda nam się z powrotem być w jednym ugrupowaniu. Nie obozie politycznym, nie frakcjach czy federacji, tylko w jednym ugrupowaniu, bo w tej chwili...
Czyli oczekuje pan, że Marek Jurek wróci po prostu do PiS-u.
- Mam nadzieję, bo to jest najrozsądniejsze rozwiązanie.