Kucharz? To mięso się rusza - i tak ma być
Japończycy przeszli samych siebie w wymyślaniu dań, które przeciętnego Europejczyka przyprawiają o mdłości. Po rybich oczach i alkoholu z owadów, przyszedł czas na „tańczącego kalmara” - podaje brytyjski Daily Mail.
07.08.2011 | aktual.: 07.08.2011 12:12
Danie te jest prawdziwym hitem w kraju kwitnącej wiśni, jednak nie ma raczej większych szans na podbicie reszty świata jak to miało miejsce z sushi.
Pewna japońska restauracja z wyspy Hokkaido stworzyła danie o nazwie Odori don - dosłownie znaczy to – „Taniec kalmara w misce ryżu”. Aby przygotować danie, szef kuchni, Ikkatei Tabij, musi najpierw usunąć wnętrzności kalmara, jednak w taki sposób, aby macki pozostały nienaruszone. Tak przygotowanego głowonoga układa w miseczce z ryżem i podaje na stół.
Gdy klient poleje kalmara sosem sojowym zachodzi niezwykła reakcja. Sos dostaje się do komórek nerwowych znajdujących się w mackach, a te zaczynają się ruszać. Zupełnie tak jakby stworzenie ożyło. Jeszcze ruszający się kalmar jest zjadany.
Taki posiłek kosztuje około 2000 jenów, czyli około 80 złotych i jest tak popularny, że zaczęły go serwować inne restauracje w okolicy. Szef kuchni i wynalazca dania przyznaje, że nie przewidywał takiego sukcesu swego „dzieła”, bo inaczej by je opatentował. Dzięki temu, teraz każdy legalnie bez łamania praw autorskich może w domu przyrządzić sobie "tańczącego kalmara".