ŚwiatKuba. Nie żyje jeden z protestujących. Władze ujawniły jego tożsamość

Kuba. Nie żyje jeden z protestujących. Władze ujawniły jego tożsamość

Kuba. Nie żyje jeden z protestujących. Władze ujawniły jego tożsamość
Kuba. Nie żyje jeden z protestujących. Władze ujawniły jego tożsamość
Źródło zdjęć: © PAP
Radosław Opas
14.07.2021 06:46

Ministerstwo spraw wewnętrznych Kuby poinformowało, że mężczyzna, który zginął podczas poniedziałkowego protestu w Hawanie, to Diubis Laurencio Tejeda. W kraju od niedzieli trwają antyrządowe demonstracje.

Kubańskie władze potwierdziły tożsamość zmarłego protestującego. 36-letni Diubis Laurencio Tejeda poniósł śmierć w czasie starcia między demonstrującymi a policją w gminie Arroyo Naranjo na obrzeżach Hawany, stolicy kraju.

W oświadczeniu władze przekazały też, że aresztowały bliżej nieokreśloną liczbę osób. Niektórzy protestujący zostali ranni, wśród poszkodowanych są też funkcjonariusze.

MSW Kuby oskarża demonstrantów o niszczenie domów i podpalanie oraz uszkadzanie linii energetycznych. Zarzuca im również ataki na policję i cywilów. Do aktów agresji wykorzystywane mają być m.in. noże, kamienie.

Zobacz też: Wakacje za granicą tańsze niż w Polsce. "Państwo nie powinno ingerować w poziom cen"

Protesty na Kubie. Tysiące ludzi wyszło na ulicę

Do pierwszych protestów na Kubie doszło w niedzielę. Protestujący sprzeciwiają się rosnącym cenom, przerwom w dostawie prądu oraz niedoborom towarów w sklepach. Wśród głoszonych haseł pojawiają się też postulaty nawołujące do zmiany rządu.

Demonstracje odbywające się w wielu miastach są jednymi z największych przejawów nastrojów antyrządowych, jakie obserwuje się od lat. Największy kryzys gospodarczy potęguje dodatkowo trwająca w kraju epidemia koronawirusa.

O unikanie przemocy na ulicach zaapelowali już biskupi rzymskokatoliccy Kuby. "Rozumiemy, że rząd ma obowiązki i próbował podjąć działania w celu złagodzenia wspomnianych trudności, ale rozumiemy również, że ludzie mają prawo do wyrażania swoich potrzeb, pragnień i nadziei" - napisano w oświadczeniu.

Eksperci przypominają, że na Kubie niezwykle rzadko dochodzi do tak dużych demonstracji. Protesty nie są tolerowane przez władze, a ostatni tak duży zryw społeczny wydarzył się w 1994 roku, kiedy ludzie wyszli zaprotestować przeciwko kryzysowi gospodarczemu.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (23)
Zobacz także