"Ktoś chce zniszczyć nasz wywiad - znajdźcie dokumenty"
Wiceprzewodniczący klubu PO Grzegorz Dolniak powiedział, że poseł Antoni Macierewicz chce zrzucić z siebie odpowiedzialność za sytuację, w której zagrożone jest bezpieczeństwo naszych misji wojskowych. Minister obrony narodowej nie doliczył się 18 dokumentów z likwidacji WSI, 14 z nich może mieć Antoni Macierewicz - uważa Dolniak. Jeśli dokumenty nie zostaną znalezione, a będzie wiadomo jakich treści dotyczą, to mamy do czynienia z niszczeniem polskiego wywiadu i kontrwywiadu - powiedział wicemarszałek Sejmu z SLD Jerzy Szmajdziński.
20.09.2008 | aktual.: 20.09.2008 15:05
W rozmowie z "Sygnałami Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia Grzegorz Dolniak wyraził opinię, że powodem zaginięcia dokumentów był bałagan panujący w komisji weryfikacyjnej, jak sama nieudana weryfikacja.
Grzegorz Dolniak podkreślił, że wszyscy wiedzieli, iż 30 czerwca wygasała ustawa, która wprowadzała instytucję komisji weryfikacyjnej i na ten dzień musiały być zweryfikowane wszystkie złożone wnioski. Natomiast te, których nie udało się zweryfikować, miały być złożone do kancelarii tajnej. Tak się nie stało.
Poseł Dolniak podkreślił, że nie można również było zastąpić komisji weryfikacyjnej komisją kwalifikacyjną, gdyż ustawę w tej sprawie prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego. A więc zaistniało zbyt wiele okoliczności, aby jednoznacznie określić w lipcu, ile tych dokumentów w rzeczywistości brakuje - powiedział wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Dodał, że minister obrony narodowej nie doliczył się 18 dokumentów. Istnieje pismo, że 14 z nich pobrał Antoni Macierewicz i do dziś nie zwrócił.
Według byłego szefa WSI generała Marka Dukaczewskiego Macierewicz powiedział przed sądem, że Lech Kaczyński otrzymał raport z weryfikacji WSI jako ściśle tajny i to on podjął decyzję o jego upublicznieniu. Sam Macierewicz już kilkakrotnie zaprzeczył słowom Dukaczewskiego, także w sobotę na antenie Polskiego Radia.
Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki na antenie radiowej Trójki uchylił się od komentarza, argumentując, że relacje z sali sądowej są wątpliwe i nie ma pewności, iż słowa obarczające prezydenta rzeczywiście padły.
Inny z gości "Salonu Politycznego Trójki", wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra z PiS, uważa, że kwestie związane z weryfikacją WSI oraz Antoniego Macierewicza, służą grze politycznej._ Można odnieść wrażenie, że rządzącym obecnie zależy na tym, żeby sprawa specsłużb była ciągnięta nie wiedzieć po co_ - powiedział.
Z kolei wicemarszałek Jarosław Kalinowski z PSL zwraca uwagę, że sprawa zaginięcia dokumentów jest istotna i nie należy jej bagatelizować. Na powagę sprawy zwraca uwagę także wicemarszałek Sejmu z SLD, Jerzy Szmajdziński. Jeśli nie zostaną znalezione, a będzie wiadomo jakich treści dotyczą, to mamy do czynienia z niszczeniem polskiego wywiadu i kontrwywiadu i ciągłe trwanie w stanie braku wiarygodności międzynarodowej do współpracy z takimi służbami- powiedział.
Mirosław Drzewiecki z PO uważa, że sprawę powinny wyjaśnić organy sprawiedliwości, bo racja jednej ze stron jest w tym przypadku łatwa do wskazania. Jak pan Macierewicz ma pokwitowanie, że oddał dokumenty, to racja jest po jego stronie. Jeżeli nie ma, oznacza to, że te dokumenty zabrał, a tym samym popełnił przestępstwo, w związku z tym sprawą powinna zająć się prokuratura - powiedział.
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało w piątek, że w związku z brakującymi dokumentami byłej komisji weryfikacyjnej WSI do prokuratury trafiło zawiadomienie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego o możliwości popełnienia przestępstwa.
Wcześniej Antoni Macierewicz ponownie zapewnił w "Sygnałach Dnia", że komisja weryfikacyjna WSI zwróciła wszystkie dokumenty do Ministerstwa Obrony Narodowej. Przyznał, że być może w czasie zdawania dokumentów nie wszystkie odnotowano, ale jeśli tak się stało, to winę za to ponosi kancelista, który je odbierał.