Którędy popłynie gaz?
Najprawdopodobniej Gazprom podjął już decyzję o odłożeniu budowy gazociągu łącznikowego, omijającego Ukrainę a przechodzącego przez terytorium Polski - pisze dziennik Izwiestija.
Gazeta sugeruje, że władze koncernu wstrzymują się jedynie na razie z ogłoszeniem tej decyzji.
Podczas niedawnego posiedzenia Rady Dyrektorów Gazpromu poważnie zastanawiano się nad tym, czy w ogóle budować łącznik omijający Ukrainę - twierdzi gazeta.
Być może jest nawet tak, że decyzja już zapadła, ale władze czekają z jej ogłoszeniem, by nie psuć stosunków polsko-rosyjskich. Jak by nie było - zdaniem rosyjskiego dziennika - budowa łącznika ma wyłącznie polityczne podłoże.
Natomiast zdaniem byłego wicepremiera-ministra gospodarki Janusza Steinhoffa, polsko-rosyjskie rozmowy w sprawie budowy łącznika gazowego były bliskie kompromisu, obecnie sytuacja jest jednak bardzo niejasna.
Steinhoff uważa, że kluczem do rozwiązania polsko-rosyjskich problemów gazowych będzie zapotrzebowanie na gaz krajów Unii Europejskiej. _ Przy podejmowaniu decyzji będą brane pod uwagę sprawy ekonomii, czyli opłacalności inwestycji_ - dodał były wicepremier.
Cytowany przez rosyjską gazetę analityk firmy USG Dmitrij Awdiejew uważa, że budowa gazociągu nie zwiększy mocy przesyłowej rosyjskiego gazu do Europy. Jego zdaniem, można go uznać jedynie za wariant rezerwowy i to wówczas, kiedy straty spowodowane tranzytem przez Ukrainę będą wyższe niż 100 mln dolarów rocznie.
Zdaniem gazety, projekt budowy łącznika, który wymyślił były prezes Gazpromu Wiktor Czernomyrdin był przede wszystkim elementem nacisku na władze w Kijowie, ale z władzami Ukrainy coraz łatwiej się porozumieć - pisze dziennik Izwiestia. (an)