Kto zrobił więcej?
W opinii prezesa niemieckiej Fundacji Nauki i Polityki Chistopha Bertrama, Niemcy zrobiły więcej niż Polska dla poparcia działań USA w Iraku. Dlatego władze w Berlinie nie powinny się teraz obawiać, że
Stany Zjednoczone mogłyby ignorować Niemcy, aby ukarać je w ten
sposób za odmowę udziału w zbrojnej interwencji w Iraku -
oświadczył Bertram w niedzielę w telewizji publicznej ZDF.
"Kursuje złośliwa uwaga, że Polska, która wysłała do Iraku aż 200 żołnierzy, i zrobiła o wiele mniej niż RFN, aby wspierać amerykańskie działania w Europie, zachowuje się teraz tak, jakby była trzecim mocarstwem obok Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych" - powiedział Bertram.
Niemiecki rząd uznał atak na Irak za błędną decyzję i odmówił udziału w operacjach wojskowych. Berlin opowiadał się za przedłużeniem okresu działania inspektorów rozbrojeniowych ONZ. Niemieckie władze umożliwiły jednak USA i ich sojusznikom korzystanie z baz na terenie RFN oraz zapewniły prawo przelotu dla alianckich samolotów.
"Stany Zjednoczone nie mogą ignorować Niemiec" - stwierdził szef Fundacji, dodając: "Berlin zawsze podkreślał, że zależy mu na dobrych stosunkach z USA, zaś wszyscy rozsądni Amerykanie wiedzą, że bez udziału RFN nie można zrealizować wielu międzynarodowych przedsięwzięć". Dowodami na taki sposób myślenia jest planowana na połowę maja wizyta ministra spraw zagranicznych USA Colina Powella w Niemczech oraz niedzielna podróż ministra obrony Petera Strucka do USA.
"Transatlantyckie stosunki będą istniały nadal - mimo wielu obszarów, w których mamy odmienne zdania - dzięki istnieniu dziedzin, w których musimy współpracować" - wyjaśnił Bertram.
Zdaniem niemieckiego politologa, nie można natomiast liczyć na przywrócenie pełnej wspólnoty interesów między Europą i USA. "Wzajemne urazy są tak widoczne, jak nigdy przedtem w historii transatlantyckich stosunków. Trzeba teraz uspokoić sytuację i powrócić do bardziej cywilizowanych form komunikowania się" - wyjaśnił.
Fundacja Nauki i Polityki (Stiftung Wissenschaft und Politik) z siedzibą w Berlinie jest niezależną placówką naukową, doradzającą niemieckiemu rządowi w kwestiach polityki zagranicznej. (an, mag)