Pat w IPN? Do wyboru prezesa konieczna polityczna zgoda
Instytut Pamięci Narodowej stoi przed wyzwaniem wyboru nowego prezesa po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego na prezydenta. Polityczny konsensus jest niezbędny, ale trudny do osiągnięcia - ocenia "Rzeczpospolita".
Co musisz wiedzieć?
- Instytut Pamięci Narodowej: Z budżetem 500 mln zł i 2500 pracownikami IPN jest jedną z kluczowych instytucji w Polsce.
- Proces wyboru: Po odejściu Karola Nawrockiego kolegium IPN ma 30 dni na ogłoszenie konkursu na nowego szefa, jego zatwierdzenie wymaga zgody Sejmu i Senatu.
- Polityczne wyzwania: Obecna sytuacja polityczna, z dominacją PiS w kolegium i koalicji rządzącej w parlamencie, może prowadzić do impasu.
Jakie są wyzwania przed IPN?
Instytut Pamięci Narodowej, z jego ogromnym budżetem i liczbą pracowników, stoi przed trudnym zadaniem wyboru nowego prezesa. "500 mln zł budżetu, ok. 2500 pracowników, 11 oddziałów i 7 delegatur, 93 552 metry bieżące akt (dzięki digitalizacji to już 126 mln plików cyfrowych). Instytut Pamięci Narodowej zapada się pod własnym ciężarem" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wygrany w każdej sytuacji". Ekspert o Nawrockim
Przeczytaj także: Poseł KO przeprasza Nawrockiego. "To w ferworze walki"
Czy polityczny konsensus jest możliwy?
Odkąd Karol Nawrocki opuścił urząd, kolegium - zgodnie z ustawą o Instytucie Pamięci Narodowej - ma 30 dni na ogłoszenie konkursu. To ono wyłoni zwycięzcę, ale potrzebna jest również zgoda Sejmu i Senatu.
Gazeta zwraca uwagę, że podczas gdy w kolegium decydującą większość ma PiS, w parlamencie – koalicja rządząca. "Zanosi się więc na pat" - podkreśla „Rzeczpospolita”. Obecnie Instytutem kieruje dr hab. Karol Polejowski, ale bez zgody Sejmu i Senatu, nowy prezes nie zostanie wybrany.
Przeczytaj także: Nawrocki o współpracy z Hołownią. "Bardzo dobra"
Jakie są polityczne implikacje?
W 2021 r. doszło do wymiany stanowisk: prezes IPN za rzecznika praw obywatelskich. Obecnie sytuacja polityczna jest inna. "PiS nie odpuści. Ale czy PSL ulegnie? Nawet jeśli, to wciąż będzie brakować większości w Senacie" - zauważa "Rzeczpospolita".
Źródło: "Rzeczpospolita"