Trwa ładowanie...
13-12-2008 11:45

Kto zainstalował kamery w gabinecie doktora G.?

To Służba Kontrwywiadu Wojskowego nagrywała ukrytą kamerą rozmowy w gabinecie Mirosława G. jako ordynatora kliniki kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie - ujawniono podczas rozprawy przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa, podczas które rozpoczęto odtwarzania tych nagrań.

Kto zainstalował kamery w gabinecie doktora G.?Źródło: PAP
d1ijn9g
d1ijn9g

Kamera w gabinecie Mirosława G. zarejestrowała w sumie 500 godzin. Sąd zasugerował, by ograniczyć ich odtworzenie w sali do spraw związanych tylko z konkretnymi zarzutami aktu oskarżenia, ale i to może zająć wiele rozpraw.

G.: te nagrania nie mają ciągłości

Sam G. powiedział przed sądem, że w tych materiałach "brak jest ciągłości nagrywania, a przerwy sięgają kilku godzin". - Są też awarie wizji i fonii - zaznaczył. Dodał, że nagrań dokonano od grudnia 2006 do lutego 2007 r. w ramach operacji "Mengele 7", prowadzonej - jak powiedział - "przez WSI". WSI rozwiązano we wrześniu 2006 roku.

Lekarz dodał, że na nagraniach nie ma dowodów na to, by miał on żądać łapówek od pacjentów; są jedynie "urywki pewnych sytuacji". - Są tam sceny, że pacjenci chcą mi coś dać, a tego nie biorę - podkreślił G.

Prok. Agnieszka Tyszkiewicz oświadczyła, że nagrania są jawne oraz potwierdziła, że materiały te pochodzą od Służby Kontrwywiadu Wojskowego (która powstała w miejsce WSI).

d1ijn9g

Sąd odczytał też przekazane przez warszawską prokuraturę protokoły przesłuchań G. jako świadka w śledztwie o "błędy medyczne" w szpitalu MSWiA. Zeznania dotyczyły m.in. przeszczepów serca u pacjentów z "podwyższonym ryzykiem"; niektórzy potem umierali. Jak wynika z protokołów, śledczy pytali G. m.in., czy można pobrać serce do przeszczepu od dawcy dwukrotnie starszego od biorcy - lekarz wyjaśniał, że to zależy od stanu pacjentów. Punktem wyjścia pytań do G. były też domniemane błędy lekarskie G. opisane w programie TVP "Misja specjalna" w lipcu 2007 r.

G. potwierdził treść swych zeznań, ale zwrócił uwagę, że przekazane protokoły są niepełne. Prokurator wyjaśniała, że może wynikać to stąd, że obecnie akta są u biegłych.

Krótko przed wyborami w 2007 r. ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pokazał dwa filmy z ukrytej kamery, na których widać, jak kobieta zostawia lekarzowi książkę, a on wyjmuje z niej kopertę.

W kopercie, którą pozostawiłam w gabinecie dr. G. były tylko wyniki badań męża - zapewniała na pierwszej rozprawie jedna z oskarżonych Teresa P. Podstawą jej oskarżenia jest właśnie film z ukrytej kamery, na którym widać jak podaje lekarzowi kopertę - dlatego prokuratora zarzuca jej wręczenie łapówki o "nieustalonej kwocie". Kobieta mówi, że nie było tam żadnych pieniędzy, lecz wyniki badań jej męża, które były potrzebne przed operacją. Na filmie nawet się nie rozpoznała.

d1ijn9g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ijn9g
Więcej tematów