Kto upił Kwaśniewskiego?
Prawda o "goleni prawej" prezydenta
Kto upił prezydenta Kwaśniewskiego? Ambasador ujawnia
W 1999 roku całą Polskę obiegła informacja, że Aleksander Kwaśniewski w trakcie wizyty na cmentarzu w Piatichatkach pod Charkowem, na grobach polskich oficerów pomordowanych przez NKWD, był pijany.
Stanisław Ciosek, były ambasador w ZSRR i w Rosji, w swojej nowej książce "Wspomnienia (niekoniecznie) dyplomatyczne" ujawnia, jak było naprawdę ze słynną już niedyspozycją "goleni prawej" naszego prezydenta podczas obchodów 59. rocznicy zbrodni katyńskiej.
(WP.PL, dziennik. pl, mg)
Kto upił prezydenta Kwaśniewskiego? Ambasador ujawnia
"Wszystko wyglądało jednak zupełnie inaczej, niż to co opisywały media" - czytamy we wspomnieniach Cioska. Były ambasador nie dziwi się Kwaśniewskiemu, że ten nie chciał wtedy opowiadać dziennikarzom o szczegółach tamtego wydarzenia. Dlaczego? Bo zdaniem dyplomaty, ówczesny prezydent musiałby postawić kilka szanowanych osób kłopotliwej sytuacji. O kim mowa?
Kto upił prezydenta Kwaśniewskiego? Ambasador ujawnia
"Lecieliśmy prezydenckim tupolewem już z Katynia, z lotniska w Smoleńsku, do Charkowa. W saloniku razem z Aleksandrem Kwaśniewskim siedzieli między innymi: rabin, rzymskokatolicki biskup polowy, prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego oraz kapelan Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego" - wspomina Ciosek.
Kto upił prezydenta Kwaśniewskiego? Ambasador ujawnia
A że w tradycji prawosławnej istnieje zwyczaj wypicia za dusze zmarłych, nasz autokefaliczny duchowny wyjął z podręcznego bagażu buteleczkę z trunkiem i wzniósł stosowny do okoliczności toast. (...) Pozostali hierarchowie dostosowali się do tradycji. (...) - czytamy w książce dyplomaty.
"To wcale nie było to bezsensowne picie do dna, a jedynie rytualne toasty. (...) Każdy się oszczędzał, bo czekały nas oficjalne obowiązki" - zapewnia były ambasador w ZSRR i w Rosji. Zdaniem Cioska, w klimatyzowanym samolocie nie odczuwało się działania alkoholu.
Kto upił prezydenta Kwaśniewskiego? Ambasador ujawnia
Kłopoty zaczęły się, kiedy delegacja wylądowała. "(...) Z zewnątrz buchnęła w nas fala upalnego powietrza. To było wrześniowe popołudnie, piękny, słoneczny dzień. I to ciepło natychmiast zrobiło swoje... Zobaczyłem, jak twarz Aleksandra Kwaśniewskiego cokolwiek blednie. Tu kabina z klimatyzacją, a tu dziki upał, który najzwyczajniej w świecie w kilka minut ściął prezydenta z nóg" - czytamy w książce Cioska.
Kto upił prezydenta Kwaśniewskiego? Ambasador ujawnia
Późniejsze tłumaczenie kancelarii i wyjaśnianie dziwnego zachowania prezydenta pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej, Ciosek nazywa idiotycznym. "Ale z drugiej strony, gdyby chciano wyjawić rzeczywiste przyczyny wydarzenia, natychmiast stałoby się jasne, kto był spiritus movens..." - stwierdza dyplomata. I wszystko jasne.
Stanisław Ciosek (na zdjęciu), działacz PZPR, poseł, ambasador w ZSRR i Rosji. Brał udział w przygotowaniach do okrągłego stołu. Nominowany przez rząd Tadeusza Mazowieckiego ambasadorem Polski w ZSRR pozostawał w Moskwie do 1996 roku. Po powrocie do Polski przez 10 lat pracował jako doradca Aleksandra Kwaśniewskiego.
Dziękujemy wydawnictwu "Prószyński i i S-ka" za materiały.