Kto szpiegował dla Rosji?
Rosyjski szpieg aresztowany 30 grudnia jest porucznikiem Wojskowych Służb Informacyjnych - dowiedziała się nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza". Informację dziennik potwierdził w dwóch źródłach.
30-letni oficer pracował w jednym z podwarszawskich ośrodków WSI. Współpracę z wywiadem Federacji Rosyjskiej podjął dla pieniędzy - donosi "Gazeta Wyborcza" przypominając swoje wcześniejsze publikacje, w których pisała, że wywiad rosyjski jest zainteresowany przede wszystkim planami rozmieszczenia w Polsce baz NATO.
Sprawa szpiega zdominowała wczorajsze posiedzenie sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Jej przewodniczący Konstanty Miodowicz oraz prokuratura wojskowa odmawiają podania szczegółów dotyczących działalności szpiega. "Było to zagrożenie poważne, przecięcie tej sytuacji jest sukcesem służb specjalnych" - uważa poseł Miodowicz.
Według informacji "Gazety Wyborczej", chociaż szpiega zatrzymały wspólnie ABW i WSI, to służby wojskowe zawiadomiono na samym końcu. Posłowie mówili wczoraj o konieczności weryfikacji WSI, sprawdzenia kryteriów naboru do tej służby. "To kolejny w ciągu ostatnich kilku lat agent rosyjski w strukturach WSI. Bulwersuje fakt, że to człowiek młody. Wcześniej zatrzymywani byli oficerami starszymi, których kontakty z Rosją miały bardziej naturalny charakter" - relacjonuje jeden z rozmówców dziennika.
Jeśli oficerowi zostanie udowodniona działalność szpiegowska, będzie mu grozić nie mniej niż 3 lata więzienia. (IAR)