Kto dzwonił po katastrofie smoleńskiej z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego?
Śledztwo ws. połączeń z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego tuż po katastrofie smoleńskiej przedłużono do 11 lutego przyszłego roku. Prokuratorzy mają już informacje dotyczące połączeń wykonanych z telefonu prezydenta między 10 a 12 kwietnia 2010 roku od polskiego operatora. Teraz czekają na takie dane z Rosji - donosi "Nasz Dziennik".
13.12.2012 | aktual.: 13.12.2012 07:40
W śledztwie dotyczącym telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego prokuratura przesłuchała w środę Marcina Dubienieckiego. W piątek zeznawała Marta Kaczyńska. Obydwoje wystąpili w charakterze świadków. Prokuratura nie chce jednak ujawniać żadnych szczegółów - ustalił "Nasz Dziennik".
Gazeta przypomina, że śledztwo zostało wszczęte po publikacji "Naszego Dziennika", który poinformował, że do pierwszego włączenia telefonu doszło tuż po katastrofie, bo o 10.46. Kolejne połączenia miały miejsce następnego dnia o 12.40 i 16.20. Ktoś próbował odczytać pocztę głosową. Wiadomo już, że do logowania w sieci dochodziło w Rosji.
Dariusz Ślepokura w rozmowie z gazetą nie potrafił skonkretyzować, ilu świadków w ramach postępowania zostało już przesłuchanych. Jak czytamy, prokuratura nie chce też zdradzać, dlaczego przesłuchano Martę Kaczyńską i jej męża.
10 kwietnia 2010 r. prezydent Lech Kaczyński zginął w tragicznym wypadku lotniczym pod Smoleńskiem. Razem z nim zginęła jego małżonka oraz kilkadziesiąt najważniejszych osób w kraju. Na pokładzie rządowego Tu-154 było 96 osób.