Kto chciał spalić konie?
W stadninie koni Borowianka w Ostrowie Wlkp. w nocy wybuchł pożar. Przestraszone konie udało się wyprowadzić z płonącego budynku. Policja przypuszcza, że doszło do celowego podpalenia.
20.07.2005 | aktual.: 20.07.2005 08:48
Ogień zauważono kilkadziesiąt minut po północy. Zapaliła się górna kondygnacja budynku, w którym mieścił się magazyn. Zwierzętom na szczęście nic się nie stało.
Uciekły za płot
- Właśnie wracaliśmy z młodzieżą z dyskoteki - mówi opiekun grupy kolonistów przebywających w ośrodku Borowianka, Jerzy Strzeżyk. - Nagle zobaczyliśmy słup ognia wydobywający się z okien. Natychmiast pobiegliśmy po pracowników i pomogliśmy im wyprowadzić konie, które z uwagi na duże zadymienie, były bardzo zdenerwowane.
W momencie wybuchu pożaru konie znajdowały się w innej części budynku. Jeszcze przed przybyciem strażaków wypuszczono je na zewnątrz. Żaden z rumaków nie ucierpiał. Z 22 sztuk cztery, wystraszone, sforsowały ogrodzenie i uciekły poza teren stadniny. Po pewnym czasie pracownikom udało się je odszukać i sprowadzić z powrotem. Pożar strawił 30 ton siana zgromadzonego w górnym magazynie. Zniszczeniu uległ też dach. Na skutek wysokiej temperatury zdeformowane zostało jego pokrycie.
Noc piromana
- W akcji gaśniczej uczestniczyło 6 zastępów z Państwowej Straży Pożarnej. Zadysponowano także jednostki OSP z Sieroszewic i Przygodzic. Po opanowaniu sytuacji wiele godzin zajęły prace rozbiórkowe nadpalonych konstrukcji budynku oraz usuwanie tlącego się siana na zewnątrz. Trzeba było je wywieźć na okoliczne pola - informuje starszy kapitan Piotr Sobczak z Komendy Powiatowej PSP w Ostrowie Wlkp.
Strażakom udało się uratować mienie warte pół miliona złotych. Straty i tak jednak okazały się znaczne. Według wstępnych szacunków sięgnęły kwoty 100 tysięcy złotych. Śledztwo w sprawie pożaru wszczęła ostrowska policja. Na razie ustalane są okoliczności i nie wyklucza się żadnej wersji. Choć umyślne podpalenie jest najbardziej prawdopodobne, pod uwagę bierze się również samozapalenie.
- Póki co jest w tym zdarzeniu wiele kwestii do wyjaśnienia. Zagadką pozostaje, dlaczego pożar pojawił się w górnej części budynku? Aby tam się dostać, trzeba było przystawić sobie drabinę i wejść po niej - mówi komisarz Romuald Piecuch, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji. Tej samej nocy, zaledwie godzinę potem, ktoś podpalił drewnianą szopę przy ulicy Żeromskiego w Ostrowie Wlkp. Spłonęła całkowicie, a straty w tym przypadku wyniosły 1000 złotych. Bliskość obu zdarzeń i ich podobny charakter każe przypuszczać, że może się za nimi kryć jedna i ta sama osoba.
Szukają podpalacza w Grodzisku
W związku z ogromnym zagrożeniem, wywołanym przez podpalacza w lasach Woli Jabłońskiej straż pożarna, policja i nadleśnictwo w Grodzisku wprowadzili zaostrzone środki bezpieczeństwa. Dwa tygodnie temu nadleśnictwo wyznaczyło nagrodę w wysokości 5 tys. zł za uzyskanie informacji, która przyczyni się do zatrzymania podpalacza .Informacje przyjmuje policja pod nr tel. 061 - 444211 lub 4444276. Od 7 lipca grodziskie nadleśnictwo wprowadziło zakaz wstępu do kompleksu leśnego w leśnictwie Wioska. Wprowadzono również dodatkowe patrole Straży Leśnej. IWA
Lech Węckowski, Komenda Wojewódzka Straży Pożarnej w Poznaniu
Podpalacza trudno złapać. Działa skrycie, a ponadto ogień zawsze niszczy kilkadziesiąt procent śladów. Ale nie jest to niemożliwe - policja nieraz operacyjnie ustala sprawcę podpaleń i zostaje on zatrzymany. Apelujemy - jeśli ktoś widzi osobę podejrzanie zachowującą się np. w lesie, czy przy zabudowaniach, jeśli do tego krótko po tym faktycznie wybucha pożar - by powiadomił policję lub straż pożarną.
Marek Weiss