"Księża sieją terror wśród wiernych"
Wielu Internautów Wirtualnej Polski poruszyła historia matki tragicznie zmarłego 27-latka, której ksiądz nie chciał wydać zaświadczenia uprawniającego do katolickiego pochówku syna. Niektórzy opisują podobne sytuacje ze swojego życia: "Znajomy wrócił z emigracji i chciał wziąć ślub. Ksiądz nie wydał mu zaświadczenia, bo mężczyzna przez te lata nie przyjmował duchownego po kolędzie".
W tekście "Przysięgałam na krzyż, żeby pochować syna" opisaliśmy historię matki, która straciła syna. 27-letni Piotr zginął w wypadku motocyklowym. Jego mama, Anna, potrzebowała do przeprowadzenia katolickiego pogrzebu zaświadczenia z parafii syna. Ksiądz odmówił wydania dokumentu, argumentując tym, że rodzina nie przyjmowała księdza po kolędzie.
Wrócił z emigracji, nie dostanie ślubu
Internautka o nicku Marta doświadczyła podobnych trudności podczas pogrzebu swojej babci, a następnie ojca. Pierwszy kapłan zarzucał, że zmarła nie chodziła do kościoła, chociaż przyjmowała księdza po kolędzie. Drugi duchowny zażądał za pogrzeb ojca większej kwoty niż zwykle.
Znajomy jednego z naszych Internautów, katolik, wyjechał na kilka lat na studia zagranicę. Po powrocie chciał wziąć ślub ze swoją partnerką, też katoliczką. Ona bez trudu otrzymała zaświadczenie ze swojej parafii. Jemu ksiądz odmówił wydania tego dokumentu tłumacząc, że mężczyzna przez kilka lat nie przyjmował duchownego po kolędzie. Podobne zastrzeżenia miała zakonnica, gdy Zbuntowana chciała zamówić mszę za swoją zmarła mamę. Kobieta zarzuciła jej, że kilka lat wcześniej zmarła nie przyjęła kolędy.
Internauta a miał zostać ojcem chrzestnym swojej siostrzenicy. Urzędnik kościelny zerknął do segregatora i powiedział, że nie dostanie zaświadczenia, bo w ostatnich trzech latach nie ma wpisu z wizyt po kolędzie i nic nie wskazuje na to, że jest parafianinem. Internauta zastanawia się, jak ma parafianinem być, skoro Kościół tak z nim postępuje.
"Bóg oceni, kto miał rację"
Nie brakuje głosów potępiających zachowanie księdza. Na nauki Kościoła powołuje się Internauta hmmm. - W "uczynkach miłosiernych względem ciała" jest wyraźnie napisane "umarłych pogrzebać"!!! - argumentuje. W jego opinii, jeśli ktoś przyjął chrzest, komunię, bierzmowanie i uczęszczał do kościoła, to jest katolikiem i zasługuje na katolicki pogrzeb. Utrzymuje, że ksiądz ma dwa podstawowe obowiązki: ochrzcić człowieka i go pochować.
Pitt twierdzi, że to Bóg oceni, kto ma rację. Jego zdaniem, mądry ksiądz powinien "wystawić papierek, bo to tylko papierek". Z jego zdaniem zgadza się Iwona. Według niej, księża mają pomagać, a nie utrudniać. Są urzędnikami, ale jednocześnie powinni pomagać ludziom w życiu.
Bardziej dosadnie sprawę komentuje anty-katol. Internauta nie ma wątpliwości, że chodzi o pieniądze. Jego zdaniem koperty muszą trafiać regularnie do proboszcza, a część parafian, w obawie o utratę miejsca na cmentarzu, płaci tę daninę. Twierdzi, że księża sieją terror wśród wiernych, aby brać od nich pieniądze za "ochronę".
Sprawę krótko podsumowuje pono: "A co to ma do rzeczy, że księdza nie przyjmował? Liczy się wiara!"
"Wiara zobowiązuje"
Wielu Internautów staje po stronie księdza. Mam już nick pyta: "Skoro Piotr nie brał udziału w uroczystościach kościelnych, to czy w ogóle chciał katolickiego pogrzebu? Dlaczego musicie mieć pogrzeby z księdzem, jeżeli za życia nie uznawaliście kapłanów i kościoła?" Jego zdaniem, każdy musi zdecydować, czy jest katolikiem, czy nie.
Księdza broni eligio. Zdaniem Internauty, ten kapłan jest mądrym i rozsądnym człowiekiem, bo wiary nie da się kupić za pieniądze. Internauta podkreśla, że wiara niesie za sobą zobowiązania.
Podobnie sądzi Jerry: "Niestety, wiele osób myśli, że jakoś to będzie i może jak się zapłaci, to się załatwi. Trafiło na księdza z zasadami, który nie chciał wydać fałszywego świadectwa". Przyznaje jednak, że współczuje mamie Piotra tego, przez co musiała przejść.
Monika, praktykująca katoliczka, uważa, że ksiądz postąpił słusznie, ponieważ miał wątpliwości co do wyznawania zasad katolickich i przestrzegania przykazań Piotra T. Jej zdaniem, fakt nie przyjmowania księdza po kolędzie nie był jedyną przyczyną odmowy. Sugeruje, że duchowny nie był przekonany, czy 27-latek był w ogóle katolikiem.
Andrzej Osowiecki, Wirtualna Polska