Księża przeciw księżom
„Gazeta Polska” dotarła do opracowania historycznego sporządzonego na podstawie akt pułkownika SB Tadeusza Hawrota, wykradzionych z lubelskiego IPN. Dotyczy on działań SB wobec duchowieństwa i naukowców KUL na Lubelszczyźnie i świadczy o ogromnej skali penetracji bezpieki w środowiskach katolickich.
20.01.2009 | aktual.: 20.01.2009 15:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Całość akt dotąd nie została odnaleziona. Według naszych informacji, pracownik IPN, związany ze środowiskiem arcybiskupa Życińskiego, zaniósł je do kurii lubelskiej.
Akta płk. Hawrota zaginęły w lubelskim IPN jesienią 2006 r., po opublikowaniu przez „GP” artykułu o agenturalnej przeszłości abp. Wielgusa. Oficerem prowadzącym biskupa był płk Hawrot. Płk Tadeusz Hawrot to były szef Wydziału IV WUSW w Lublinie, odpowiadał on za całą agenturę SB w Kościele na Lubelszczyźnie, w tym w KUL i kurii lubelskiej. W wykradzionych aktach znajdowały się dokumenty spraw, którymi zajmował się Hawrot, nazwiska agentów, m.in. TW „Filozofa” oraz abp. Wielgusa. Były wśród nich te, za które Hawrot dostawał pochwały, premie uznaniowe itp.
Śledztwo w sprawie zaginięcia akt wszczęto w Prokuraturze Rejonowej Lublin-Północ w marcu 2007 r. Umorzono je we wrześniu 2007 r. z powodu niewykrycia sprawców. Według naszego informatora, sprawę umorzono pod naciskiem kurii lubelskiej.
– Materiały te wyniósł z IPN były opozycjonista, związany z kręgiem intelektualistów lubelskich sympatyzujących z abp. Życińskim – mówi „GP” jeden z lubelskich śledczych.
Kościelny temat tabu
Dokument z akt Hawrota, do którego dotarła „GP”, to „Plan pracy na rok 1977 Wydziału IV Służby Bezpieczeństwa Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej mający na celu kontrolę i działania dezintegracyjne wobec Kościoła rzymskokatolickiego i innych związków wyznaniowych, świeckich środowisk katolickich oraz KUL”. Blisko 40-stronicowy dokument zawiera bardzo dokładne dane dotyczące Kościoła. Jest to kopia, opatrzona w IPN przypisami, ponieważ w Instytucie przygotowywano opracowanie dotyczące inwigilacji przez SB duchowieństwa na Lubelszczyźnie.
Wśród operacyjnych działań Wydziału IV SB zaplanowano, by „wykorzystując źródła informacji t.w. »Adam«, »Alfa«, »Leszek«, »Zbigniew« inspirować wśród księży dekanatu Kraśnik dyskusje, w których dyskredytować postawę społeczną i osobowość ks. Jerzego Jabłońskiego, który poprzez samowolne postawienie tablic w miejscowości Wilkołaz wywołał niezadowolenie władz państwowych i rozbieżności wśród kleru co do swego postępowania”. TW „Adam” to pierwszy pseudonim abp. Wielgusa (drugim był „Grey”).
„GP” dotarła do ks. Jabłońskiego. Obecnie emerytowany 86-letni kapłan w 1975 r. wywołał oburzenie miejscowych władz, ponieważ nie dopuścił do przejęcia przez komunistów terenu cmentarza, na którym chcieli pobudować świeckie budynki.
– Cmentarz zlikwidowali w czasie wojny Niemcy, ale administracyjnie nadal było to miejsce pochówków. Gdy władza chciała przejąć teren, postawiłem na cmentarzu pomnik Ku Czci Serca Jezusowego i trzy inne pomniki: Pamięci Powstańców 1863 r., Wojny Bolszewickiej 1920 r. i Powstańców Warszawy oraz Batalionów Chłopskich. Wywołało to oburzenie komunistów, a władze kościelne chciały przenieść mnie na wikarego do innej parafii. Nastał wtedy nowy biskup, Bolesław Pylak. Moja udręka trwała pięć lat. Z jakąkolwiek prośbą się zwracałem, dostawałem odpowiedź odmowną. Nie broniła mnie ani władza świecka, ani duchowna. Wśród księży był to temat tabu. SB nie chciało wydać mi paszportu. Dostałem go dopiero, gdy nasz rodak został papieżem – mówi ks. Jerzy Jabłoński.
Opowiada, jak w 1969 r. przyjechał do niego oficer SB i namawiał do podjęcia współpracy. – Gdy zaczął mówić, jak będzie się ze mną kontaktował, wstałem i powiedziałem: Wynoś się łajdaku i więcej nie pokazuj! Już wtedy zaczęli mi utrudniać życie – mówi kapłan.
Zapytany, czy wie, że TW „Adam” to pierwszy pseudonim abp. Wielgusa, odpowiada: – To mi daje satysfakcję, że nie byle kto miał mnie rozpracowywać. – Abp Wielgus pochodzi z naszego okręgu – kraśnickiego. Jest młodszy ode mnie. Znamy się, choć biskup nie kontaktował się ze mną osobiście – dodaje ks. Jabłoński. * Ciemnogród z KUL*
Jako priorytetową esbecy traktowali tzw. sprawę obiektową kryptonim „Centrala”, dotyczącą całości zagadnień organizacyjnych i duszpasterskich lubelskiej kurii. Natomiast prowadzoną wobec KUL sprawę obiektową SB nazwało „Ciemnogród”. Bezpieka postawiła sobie za cel kontrolowanie całokształtu działalności naukowej i dydaktycznej tzw. figurantów (osób, których dotyczyła inwigilacja) sprawy o krypt. „Ciemnogród”, tj. wykładowców KUL: Jerzego Strojnowskiego, Teresy Rylskiej, Jerzego Rebety, Zygmunta Sułowskiego, Czesława Zgorzelskiego, Stefana Kunowskiego, Stanisława Nagy’ego i Mieczysława Brzozowskiego. Dążyła do ograniczania ich wpływu i zmniejszania autorytetu tak w środowisku naukowym KUL, jak i wśród młodzieży. Wiedzę zdobywała poprzez informatorów – wykładowców KUL o kryptonimach „Układny”, „Dewot”, „Turystka”, „Historyk”, „Student”, „Pośrednik”, „Winowiec”, „Wojskowy”, „Asystent” i innych.
SB chciała też zwiększyć możliwość dotarcia do biskupów, kurialistów i kierownictwa Wyższego Seminarium Duchownego. Zależało jej również na uzyskaniu awansu na wyższe stanowiska dla swoich współpracowników oraz ich wejściu w skład różnych organów i komisji kurialnych. W tym celu postanowiła opracować długofalowe zadania z uwzględnieniem sposobów i form postępowania wobec m.in. biskupów Bolesława Pylaka i Zygmunta Kamińskiego, księży Mieczysława Bochyńskiego i Franciszka Greniuka oraz pozostałych kurialistów. Należało do nich okresowe odwiedzanie biskupów w związku z przypadającymi uroczystościami imieninowymi, rocznicami święceń kapłańskich i nominacji oraz wręczanie przy tej okazji upominków okolicznościowych lub kwiatów. Konkretne działania wobec zwerbowanych księży – tajnych współpracowników mieli prowadzić: por. J.O. – w stosunku do TW ps. „Janek”, ppor. J.K. – w stosunku do TW ps. „Wicher” i TW ps. „Tomasz”, por. L.F. – w stosunku do TW ps. „Jerzy”. Płk Hawrot nakazał w najbliższym czasie przystąpić do
pozyskania następujących kandydatów na TW: ks. H.S., ks. J.S., ks. W.B, ks. A.T., ks. H.B., ks. T.J., ks. E.B., ks. J.K., ks. K.G., ks. A.B., ks. S.Z., ks. Z.S., alumna G.S. oraz pracowników naukowych KUL: W.P., J.S., M.S., J.K., H.P., A.R.
„Przedszkolaki” z seminarium
Przeciwko ludziom Kościoła prowadzono wiele zakonspirowanych akcji, m.in. sprawę obiektową krypt. „Trybunał”, dotyczącą planowanego synodu. Inna sprawa, o krypt. „Przedszkole”, dotyczyła Wyższego Seminarium Duchownego – miała spowodować ograniczenie liczby alumnów, rozpoznanie atmosfery w seminarium oraz dezintegrację w stosunku do alumnów pochodzenia ukraińskiego. Sprawa operacyjnego rozpracowania ks. Franciszka Blachnickiego krypt. „Oaza” miała zdezintegrować ruch oazowy, a sprawy o krypt. „Barak” i „Szerszeń” – duszpasterstwo akademickie KUL. Kolejna, o krypt. „Aktywiści”, miała zdyskredytować Klub Inteligencji Katolickiej w Lublinie, a krypt. „Działacze” – spowodować agenturalne umocnienie się w Oddziale Wojewódzkim i Miejskim PAX w Lublinie. Esbecy stosowali różne metody, by skompromitować, a także nakłonić w ten sposób do podjęcia współpracy niektórych kapłanów. W planie Hawrota napisano: „biorąc pod uwagę aktywną działalność duszpasterską, negatywną postawę w czasie kazań bpa Zygmunta Kamińskiego
opracować w stosunku do wymienionego w uzgodnieniu z Wydz. I i Grupą »D« Departamentu IV MSW plan dezintegracji, obliczony na podrywanie mu autorytetu wśród kleru, w tym ujawnianiu nieprawidłowości w pożyciu małżeńskim jego brata”. Równolegle zaplanowano „rozważyć możliwość opracowania dokumentów w postaci karykatur z podkreśleniem fizjonomii, cech charakterologicznych, trybu życia i postępowania figuranta, które zostałyby rozkolportowane wśród kleru diecezji lubelskiej celem jego ośmieszenia. Podobny charakter przedsięwzięć opracować w odniesieniu do ks. Mieczysława Bochyńskiego” (ksiądz Bochyński był pracownikiem kurii lubelskiej). W stosunku do ks. Stefana Soszki – wikariusza parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Lublinie, „znanego z negatywnej postawy wobec władz państwowych”, planowano podjąć działania zmierzające do pozyskania go lub skompromitowania.
Podobnie potraktowany miał być inny ksiądz: „Wykorzystując niechęć księży wikariuszy do ks. Frankowskiego poprzez t.w. »Jasiński« osłabiać pozycję ks. Frankowskiego u wiernych, ukazując go jako fanatyka religijnego, oderwanego od rzeczywistości. Poprzez t.w. ps. »Orzeł« wytwarzać wokół ks. Szuciaka atmosferę nieprzychylności, stwarzając wrażenie omyłki bpa Mazura co do decyzji mianowania go na tę parafię”.
„Bolek”, „Walenty” i inni
SB wykazywała niezwykłą czujność, nie przegapiła żadnej ważnej uroczystości w Kościele lub w KUL. Planowała: „W bieżącym roku akademickim odbędą się wybory rektora KUL na następną trzyletnią kadencję. W związku z powyższym prowadzić działania dezintegracyjne wśród samodzielnej kadry naukowej, zmierzające do obniżenia autorytetu ks. K.E. i ks. H.P. jako potencjalnych kandydatów na stanowisko rektora KUL-u niewygodnych. Prowadzić na bieżąco rozpoznanie ewentualnych zamierzeń kierownictwa Kurii w sprawie zatrudnienia nowego portiera”.
Zamierzała też: „W ramach prowadzonych spraw obiektowych dotyczących zakonów: jezuitów, dominikanów, kapucynów, marianów i salezjanów dokonywać bieżącego rozpoznawania operacyjnego istniejącej w nich sytuacji. Do realizacji tego celu wykorzystani zostaną t.w. ps. »Bolek«, »Górski«, »Robert«, »Magister«, »Marian«, »Walenty« oraz nowo pozyskani tajni współpracownicy”.
Leszek Misiak