Ksiądz walczy o widywanie się z córką. Jego sprawę biskup nazwał sianiem zgorszenia © WP.PL | Renata Dabrowska

Ksiądz walczy o córkę. Z biskupem, jej matką i swoim proboszczem

Tomasz Molga

Ania ma 9 lat, a już jest przyczyną "zgorszenia w całej diecezji". Jest córką księdza. Wychowują ją na plebanii i w tajemnicy przed resztą świata: matka-gosposia oraz proboszcz - przyszywany tato.

W sprawie Ani najbardziej rzeczowy był biskup Wacław Depo, obecnie metropolita częstochowski. Jak tylko dziecko się urodziło i wybuchły plotki, wezwał księdza Łukasza na rozmowę do kurii w Zamościu. Zrobili kawę i długo gadali o pogodzie. Potem poszli do kaplicy pomodlić się za udane rozstrzygnięcie.

- Łukasz, czy to twoje dziecko? - spytał biskup
- Moje - odparł ksiądz.
- Chcesz być dalej księdzem czy odchodzisz?
- Chcę!
- Dobra, ale ci powiem, że będziesz miał trudno - powiedział całkiem spokojnie biskup.

Ania ma 9 lat i dopiero teraz ksiądz Łukasz przekonał się, co biskup Depo miał na myśli. Żeby nie było skandalu, dziewczynka wychowuje się na plebanii u księdza Janusza. Matkę dziewczynki, Martę, zatrudnia jako gosposię. Miało być dyskretnie, ale wieś Zawady jest malutka, ludzie plotkują o ich romansie. Do tego ojciec, czyli ksiądz Łukasz, nie radzi sobie z emocjami i szaleje z zazdrości. Podobno w innej parafii rozkochał w sobie jeszcze dwie inne kobiety. Pod zarzutem szerzenia publicznego zgorszenia biskup diecezji zamojskiej zawiesił Łukasza w wykonywaniu obowiązków. Nie ma rodziny, nie ma pracy w parafii. Samotnie rozpacza w domu.

- Życie mi się zaplątało w wielki supeł. Nie wiem, za który sznurek pociągnąć. Jakiego nie chwycę, tym mocniej się supeł zaciska i pogrążam się w kłopotach - wyznaje 34-letni duchowny. - Sporo nagrzeszyłem, ale chcę być księdzem, chcę być ojcem. W diecezji potraktowano mnie gorzej niż kościelnego pedofila - skarży się.

Obraz
© WP.PL\Renata Dąbrowska | Renata Dąbrowska

Córkę trzymają ukrytą na plebanii

Ksiądz Łukasz mieszka kilkaset metrów od plebanii w Zawadach. To tam jego córka jest rzekomo trzymana przez proboszcza Janusza i matkę Martę. Jak chce zobaczyć dziecko, zakłada dres, czapkę z daszkiem i leci niby pobiegać. Zagląda przez płot, czy jest Ania. Jest? To awantura od razu gotowa.

Marta, matka dziewczynki i była kochanka księdza, relacjonuję scenę: - Przyszedł cały jakiś taki spocony, nakręcony. Zniszczyć nas chciał, wywołać skandal. Nieogolony, brudny, klęczał przy schodach i bełkotał. Ja mu mówię: "Teraz wróciłeś dziecko zobaczyć? Po tylu miesiącach! Wracaj do swojej kochanicy, co z nią masz drugie dziecko, albo do tej studentki z Zamościa". Tak mu powiedziałam! - opowiada matka.

Wylicza awantury z udziałem Łukasza: z rękami się rzucił i dusił ją na plebanii. Roztrzaskał telefon, gdy chciała dzwonić po policję. Śledzi, naprzykrza się i wysyła SMS-y. Miał porysować samochód, a na biurku proboszcza Janusza wyryć obraźliwy tekst.

- Jest niemal pewne, że robi to z zazdrości i złych emocji - podsumowuje Marta.

Dlatego zawsze jak ktoś obcy staje przed kościołem w Zawadach, to Marta się denerwuje. A nuż jakiś psycholog rodzinny czy adwokat węszy wokół sprawy. Gdy przyjechaliśmy, wybiegła przed kościół w swetrze i klapkach. - Dziennikarze? - dziwi się Marta. - To świnia. Media na nas poszczuł. Ja już chcę spokojnie żyć! Teraz jak ksiądz Jasio nas przygarnął, to niczego mi nie brakuje. Sprzątam, piorę, gotuję, kwiaty układam do mszy. Zarabiam i mam na utrzymanie Ani - opowiada.

Tłumaczy, że z tym przetrzymywaniem dziecka na plebanii to przesada. 3-4 dni w tygodniu dziewczynka chodzi do szkoły. Kiedy zbliża się niedziela albo jest więcej obowiązków w kościele, muszą wracać do Zawad. Wówczas Ania korzysta z indywidualnego toku nauczania i przychodzą do niej nauczyciele. Koleżanek może ma niewiele, ale jakoś długo udawało się utrzymać w tajemnicy, że ojciec to ksiądz.

Jak urodziła się Ania?

Osobno - ksiądz Łukasz i Marta - opowiadają, że Ania urodziła się z miłości. - No co, poznałam go jako kawalera. Znaliśmy się, bo oboje pochodzimy z Zawad - mówi Marta. - Potrafi czarować i rozmawiać. Zwodził mnie, omotał, aż był seks, no i dziecko - tłumaczy. Poza tym, iż "kawaler" był wikarym w odległej o 70 km parafii, reszta była zwyczajna i nie ma co opowiadać.

Ksiądz Łukasz: - Po zderzeniu ideałów wpojonych w seminarium duchownym z prozą życia w parafii przeżywałem kryzys powołania. Rozejrzałem się w środowisku kościoła i do mnie dotarło, gdzie wylądowałem. Liczyła się tylko władza i pieniądze. Szukałem pocieszenia - mówi zawstydzony.

Kiedy urodziła się Ania, ustalono, że Łukasz potwierdzi ojcostwo w urzędzie stanu cywilnego, a dalej wychowaniem zajmie się Marta. Sama i dyskretnie, bo bycie dzieckiem księdza, to piętno na całe życie. W Zamościu pracy jednak nie było. Proboszcz Janusz zaproponował zajęcie, pensję i dach nad głową w parafii w Zawadach.

Poza tym, że w domowej szatni obok sutanny leży tornister, Ania, Marta i proboszcz Janusz, przypominają zwyczajną rodzinę. Ksiądz siedzi w fotelu. Gosposia Marta krzyczy do niego z salonu, "Jasiulku, robię ci kawę". Telewizor ustawiony na bajki, mała Ania koloruje obrazek z księżniczkami. - Szczęść Boże - wita się nieśmiało na widok nieznajomych.

Obraz
© WP.PL\Renata Dąbrowska. Ksiądz ojciec za rzekome szerzenie zgorszenia został ukarany zawieszeniem | Renata Dabrowska

Grzeszna tajemnica

Ksiądz Łukasz nie może tego znieść. - Ciemno już było, jak pewnego razu przywiozłem matkę na cmentarz. Czekam w samochodzie i widzę, jak proboszcz Janusz moje dziecko wyprowadza za rękę na spacer. Po ciemku, jakby to była grzeszna tajemnica - chowa twarz w dłoniach.

Sam chce być ojcem. Tylko oficjalnie być nim nie może. Parę lat temu pracował w parafii pod Lublinem. Po mszy wskakiwał do audi i jechał do Zawad. Chciał się widzieć z Anią i matką. - Zdurniałeś? W sutannie do dziecka!? Jeszcze plotki będą! - miał usłyszeć.

Coraz częściej widzenia z Anią kończyły się awanturą. Zawady leżą na wschodnim skraju Polski. Trzy kilometry dalej jest już granica. Nawet tak daleko ludzie donieśli, że Łukasz ma nową kochankę. Widziano go z nią i z dzieckiem na spacerze w Zamościu. Łukasz klnie się, że to nieprawda. Ma znajomą, ale tylko uczy ją jeździć samochodem. Na nic zaprzeczenia. Teraz Marta nie chce go już znać, a tym bardziej dopuścić do dziecka.

W 2015 roku ksiądz Łukasz złożył do sądu rodzinnego wniosek o ustalenie prawa do widywania z córką. Problem w tym, że wtedy status Ani przestał być dyskretną tajemnicą kościoła i plebanii w Zawadach. Sąd orzekł, że ksiądz Łukasz jako ojcieci, ma prawo widywać Anię raz w tygodniu. Na terenie neutralnym, czyli nie w parafii. Kolejny urzędnik zainteresował się dzieckiem, gdy Marta złożyła wniosek o dodatek z programu Rodzina 500+. Oświadczył, że państwo nie może płacić, gdy nie wiadomo, co się dzieje z ojcem. Polecił jej wystąpić do sądu z wnioskiem o alimenty. Dostała. 700 zł miesięcznie.

Wtedy od plotek huczało już w całym powiecie. Ktoś miał znajomego w sądzie, ktoś inny rodzinę w opiece społecznej. Jak w głuchym telefonie jedni podawali drugim. Ksiądz spod Lublina ma kochankę. I jeszcze dziecko. Nawet alimenty, których nie płaci. A ta matka mieszka u drugiego księdza i żyją jak chłop z babą.

Obraz
© WP.PL\Renata Dąbrowska. W parafii jest 700 katolików, większość wybacza księdzu dziecko | Renata Dąbrowska

Naprawianie księdza Łukasza

Proboszcz Janusz obraca telefon komórkowy w palcach i wylicza, ile razy ksiądz Łukasz mógł naprawić sytuację. Trzykrotnie przenoszono go do innych parafii, gdzie mógł rozpocząć nowe życie, z dala od pokus cielesnych. Były to parafie bogate, gdzie wikary ma jak pączek w maśle.

- Napisał do nas ksiądz Lech, były pułkownik. Został w swojej parafii sam i szukał kogokolwiek z młodych do współpracy. Powiedziałem, że mamy tu gagatka, tylko trzeba z nim twardo postępować - opowiada. I zaraz dodaje, że najadł się wstydu. Ksiądz Łukasz ogłosił odejście z Zawad, spakował się, kupił GPS-a do samochodu i pojechał. Po tygodniu samochód stał już pod jego rodzinnym domem w Zawadach. - Łukasz uciekł po cichu nie odprawiwszy nawet ostatniej mszy. Tłumaczył się, że nie miał tego dnia czasu, bo musiał odwieźć kolegę na stację... Rzekomo prawdziwy powód to młoda kochanka z Zamościa, która go odwiedziła.

Ksiądz Łukasz opowiada, że było inaczej. Pułkownik Lech obarczył go zadaniem zbierania jak największej ilości pieniędzy od wiernych. Szykowało się bierzmowanie i Łukasz miał zdobyć 4000 zł na nieoficjalne wynagrodzenie dla biskupa. - Wieczorem proboszcz wypijał 3-4 piwa. Włączał telewizor i kładł mi rękę na udzie. Mówił, że jak będę uległy to mi pomoże zajść wysoko - opowiada Łukasz. O molestowaniu powiadomił w liście przełożonych. Nikt nie chciał słuchać.

Nie jesteś godny sutanny

Biskup diecezji zamojskiej Marian Rojek postanowił zakończyć serię skandali, a regularne odwiedziny u dziecka w parafii nazwał sianiem zgorszenia. "Nie jesteś godny nosić sutanny" - powiedział Łukaszowi i orzekł karę suspensy. Oznacza to zawieszenie duchownego w wykonywaniu obowiązków. Do kiedy? Na pewno ten biskup mu kary nie zdejmie. Po ogłoszeniu biskupiego wyroku Łukasz zerwał z siebie sutannę, rzucił ją na ziemię, podeptał i wyszedł.

To dlatego pytany o sprawę "byłego księdza Łukasza" rzecznik prasowy diecezji zamojsko-lubaczowskiej odpowiada: - Nie ma żadnej sprawy księdza Łukasza. Jest jakiś pan Łukasz i żadnego komentarza z naszej strony nie będzie!

Obraz
© WP.PL\Renata Dąbrowska. W mieszkaniu zawieszonego księdza Łukasza głównym elementem wystroju są symbole religijne | Renata Dąbrowska

Łukasz uważa, że diecezja pełna jest duchownych z gorszymi grzechami na sumieniu. Na przykład ksiądz Zbigniew siedzi w więzieniu za molestowanie dziewczynek podczas katechezy. Inny duchowny nagrywał nagie dziewczynki. Kamerę zainstalował sobie na czubku buta, który wstawiał do toalety i przebieralni w sklepach. Miał w komputerze 250 filmów. - A ja tylko mam dziecko. Może to przeczy prawu kościelnemu, ale karze się mnie tak surowo jak pedofila - mówi.

Ostatnia afera w Zawadach wydarzyła się tydzień temu. Jak twierdzi policja, Łukasz zakradł się do plebanii i ukradł pieniądze zebrane na budowę ogrodzenia. Komendant i proboszcz tłumaczą, że chodziło chyba o te niezapłacone alimenty. Jako bezrobotny ksiądz Łukasz nie ma z czego płacić. Niedawno komornik zajął mu samochód.
- To byłoby zbyt proste - mówią miejscowi. Łukasz chciał ukarać proboszcza Janusza. Zabrać mu tyle pieniędzy, by nie wystarczyło mu na pensję gosposi i jej wydatki. Ot, złośliwość.

Po tym zdarzeniu Łukasz ponownie spakował rzeczy. - Znalazłem pracę w gospodarstwie rolnym pod Warszawą. Zarobię na adwokata i odzyskam Anię. Nie poddam się nigdy - deklaruje.

*Imiona bohaterów i nazwa miejscowości zostały zmienione

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Żurek mówi, co stanie się ze śledztwami ws. wyborów prezydenckich
Żurek mówi, co stanie się ze śledztwami ws. wyborów prezydenckich
Przyjechał Trump. Rząd już ogłosił listę inwestycji
Przyjechał Trump. Rząd już ogłosił listę inwestycji
Jimmy Kimmel znika z telewizji. Jest reakcja Trumpa
Jimmy Kimmel znika z telewizji. Jest reakcja Trumpa
Wpadka Trumpa. W stosunku do króla nikt tak nie robi
Wpadka Trumpa. W stosunku do króla nikt tak nie robi
Łukaszenka przyznał, co stało się z Mikołą Statkiewiczem
Łukaszenka przyznał, co stało się z Mikołą Statkiewiczem
Trzech policjantów zabitych w USA. Dwóch kolejnych ciężko rannych
Trzech policjantów zabitych w USA. Dwóch kolejnych ciężko rannych
Trump przemawiał na bankiecie. Nagle król Karol wybuchł śmiechem
Trump przemawiał na bankiecie. Nagle król Karol wybuchł śmiechem
Air Force One Trumpa i pasażerski samolot były na kursie kolizyjnym
Air Force One Trumpa i pasażerski samolot były na kursie kolizyjnym
List Trumpa do Nawrockiego wyciekł do mediów. Szefernaker oburzony
List Trumpa do Nawrockiego wyciekł do mediów. Szefernaker oburzony
Wyniki Lotto 17.09.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 17.09.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Spadek zaufania do Kościoła. Biskup: Biję się w piersi
Spadek zaufania do Kościoła. Biskup: Biję się w piersi
Żurek zareagował na zawiadomienie w swojej sprawie. Opublikował wpis
Żurek zareagował na zawiadomienie w swojej sprawie. Opublikował wpis