Ksiądz poucza pary bez ślubu. "Względem Boga nie wszystko jest w porządku"
Katolicki serwis Deon.pl postanowił poruszyć kwestię przyjmowania kolędy i strachu przed nią wśród par, które żyją na tzw. kocią łapę. Dziennikarz zapytał o to franciszkanina o. Leonarda Bieleckiego. – To ich decyzja, ale wewnętrzny dyskomfort zostaje – mówi.
Ksiądz zaczyna od tego, że rozumie, dlaczego para bez ślubu może bać przyjmować się duchownego do domu. – Pierwsza sprawa: nie chcą, by ktoś ich pouczał jak żyć, nie chcą, by ich decyzja była krytykowana. Druga sprawa, o wiele ważniejsza, to strach, który może budzić się ze świadomości, że względem Pana Boga jednak nie wszystko jest w porządku – wylicza. – Owszem, to ich decyzja, ale wewnętrzny dyskomfort ze względu na poruszany temat zostaje – dodaje.
Dalej Bielecki tłumaczy, że on sam w trakcie kolędy stara się tak kierować rozmową, by nakłonić zakochanych do zastanowienia się nad swoją sytuacją. Przyznaje, że zadaje im w tym celu konkretne pytania, np. czy planują się rozstać. Jeśli odpowiedź brzmi "nie", dopytuje: "Dlaczego się nie pobieracie?". Z drugiej stron ksiądz podkreśla, że nigdy nie namawia pary na siłę do podjęcia decyzji, bo "oni wiedzą jaka jest ich sytuacja". – Nie mówię o nich, o ich sytuacji, tylko o tym, jaki Pan Bóg ma plan dla człowieka. Staram się pokazać, że ich miłość może opierać się nie tylko na ludzkich fundamentach – wyjaśnia.