Ksiądz miał gwałcić "przy okazji" bycia księdzem. Religioznawca: kuriozum niezgodne z teologią Kościoła

Kiedy duchowny jest księdzem, a kiedy działa tylko "przy okazji" swojej posługi? Rozdzielić to próbuje adwokat toruńskiej kurii w procesie o milionowe odszkodowanie za pedofilskie czyny duchownego Jarosława P. Prof. Tadeusz Gadacz, etyk i religioznawca wskazuje, że nie da się tego rozgraniczyć. - Kapłan jest świadkiem Chrystysa w pełni całego swojego życia - mówi WP.

Ksiądz miał gwałcić "przy okazji" bycia księdzem. Religioznawca: kuriozum niezgodne z teologią Kościoła
Źródło zdjęć: © iStock.com

28.11.2019 | aktual.: 28.11.2019 18:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Czyny skazanego Jarosława P. zostały popełnione co najwyżej przy okazji (sposobności) wykonywania czynności księdza katolickiego, a nie przy wykonywaniu tych czynności - wskazał adwokat Michał Klem reprezentujący toruńską kurię. Próbował tym samym umniejszyć winę Kościoła. Chodzi o sprawę 28-letniego Mariusza Milewskiego (jeden z bohaterów filmu "Tylko nie mów nikomu"), który przez niemal dziesięć lat był molestowany przez księdza Jarosława P. Ksiądz odsiaduje wyrok, a mężczyzna domaga się od kurii odszkodowania.

Poszkodowany mężczyzna jest oburzony argumentacją przedstawiciela kurii. - Czułem wielkie rozgoryczenie, bo ksiądz Jarosław popełniał te czyny będąc księdzem katolickim, będąc posłanym na parafię przez biskupa Andrzeja Suskiego. Więc nie bardzo rozumiem sformułowanie, że wykonywał je "przy okazji" - tłumaczy Milewski.

O sprawę spytaliśmy teraz rzecznika toruńskiej kurii. Czy słowa adwokata to oficjalne stanowisko kurii? Ks. Paweł Borowski odpowiedział: "Sprawa, o której Pani pisze, jest w toku. Dlatego w chwili obecnej nie udzielamy żadnych informacji, ani nie komentujemy".

"Kuriozalna" linia obrony. "Kapłan jest świadkiem Chrystusa w pełni całego życia"

- Linia obrony kurii toruńskiej jest tyleż kuriozalna, co niezgodna z teologią Kościoła Katolickiego - mówi Wirtualnej Polsce prof. Tadeusz Gadacz, etyk i religioznawca, uczeń księdza Józefa Tischnera.

- Adwokat Kurii stwierdził podczas procesu, że ksiądz gwałcił niejako "przy okazji" bycia księdzem. Teza ta przeczy chrześcijańskiej idei świadectwa, zgodnie z którą kapłan jest świadkiem Chrystusa w pełni całego swojego życia. Także święcenia kapłańskie i misja kanoniczna, którą otrzymuje od biskupa, dotyczy jego całego życia - tłumaczy religioznawca.

Mówi o tym pewna anegdota, którą przytacza profesor. - Gdy przed laty ktoś poinformował biskupa, że ksiądz X leży na trotuarze w stanie alkoholowego upojenia, ten zapytał tylko o jedno: "Czy w sutannie?". Gdy usłyszał potwierdzenie, że "w sutannie", to z ulgą w głosie stwierdził: "Bogu dzięki". Według linii obrony kurialnego adwokata, przeciwnie niż w anegdocie, ksiądz wykonywałby czynności sakralne, w których reprezentuje Kościół, i świeckie, w których reprezentowałby siebie. Właśnie w ramach tych świeckich czynności mógłby być nawet pedofilem - wyjaśnia religioznawca.

- Ta schizofrenia nie jest możliwa do utrzymania. Musiałaby ona doprowadzić do ustalenia katalogu czynności, które podlegają pod święcenia kapłańskie i jurysdykcję władzy kościelnej i tych, które nie podlegają tej władzy. Wypowiedź adwokata kurii jest tym bardziej kuriozalna, że dotyczy Kościoła, który sam podtrzymuje jedność sfery religijnej i świeckiej. Skoro chce być w tej sferze obecny, to żaden jego przedstawiciel, w tym także reprezentujący go prawnik, nie może twierdzić, że tam, gdzie czynione jest dobro, to jest ono czynione dzięki wierzącym, a tam, gdzie czynione jest zło, to czynione jest ono obok Kościoła, poza nim, albo "przy okazji" - podsumowuje.

Episkopat sam prosi o wsparcie ofiar księży pedofilów

W innym tonie wypowiedział się nam ks. Piotr Studnicki, kierownik Biura Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży.

- W sprawie tej jasna jest odpowiedzialność indywidualna księdza za popełnione przestępstwa seksualne względem osoby małoletniej. Została ona orzeczona w procesie karnym przez niezawisły sąd. Sformułowanie, które Pani cytuje, padło w ramach procesu cywilnego dotyczącego ewentualnej odpowiedzialności instytucjonalnej konkretnej diecezji. Nie chcę wchodzić w interpretację prawniczej argumentacji. Do sądu powszechnego, przed którym toczy się postępowanie, będzie należało ustalenie czy interpretacja kodeksu prawa cywilnego podana przez obrońcę diecezji jest właściwa - poinformował WP ks. Studnicki.

Warto podkreślić, że w ostatnich dniach odbywały się warsztaty rzeczników prasowych i pracowników instytucji kościelnych. Prymas Polski abp Wojciech Polak mówił na nich o wspieraniu ofiar wykorzystywania seksualnego w Kościele.

- Chodzi o to, by osoby ujawniające przestępstwo miały pewność, że czynią dobrze, że działają dla dobra, a nie na szkodę Kościoła - podkreślił abp Polak.

Wskazał również, że w kontaktach z osobami pokrzywdzonymi potrzeba delikatności i empatii, jak i kompetencji, wiedzy, zainteresowania i podtrzymania kontaktu. Wszystko po to, aby osoby pokrzywdzone nie miały poczucia, że zostały pozostawione same sobie, że ich sprawę "zamieciono pod dywan".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (48)