Ksiądz Isakowicz-Zaleski był inwigilowany przez rząd PO-PSL? "Jeżeli informacje się potwierdzą, to wystąpię na drogę prawną"
• Dziedziczak: ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski był inwigilowany przez służby
• Isakowicz-Zaleski: jeśli to prawda, podejmę kroki prawne
• Napisał list otwarty do Donald Tuska ws.inwigilacji przez rząd PO-PSL.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski zapowiada wystąpienie na drogę prawną w obronie swojego dobrego imienia. Wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak w wywiadzie dla wpolityce.pl ujawnił, że duszpasterz polskich Ormian, działacz społeczny i członek opozycji antykomunistycznej w czasach PRL był inwigilowany przez służby specjalne podczas rządów PO-PSL.
Sprawę inwigilacji ujawnił wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak, który według danych szefa MON Antoniego Macierewicza, również był sprawdzany przez służby specjalne. - Odbieram to jako element represji politycznych. Wiele to mówi o III RP pod rządami PO-PSL. Jeśli posłowie ówczesnej opozycji byli inwigilowani przez wojskowe służby specjalne, to znaczy, że coś z krajem było nie tak. To wtedy demokracja była w ogromnym kryzysie - wyjaśnił w rozmowie z wpolityce.pl.
Dodał, że "inwigilowani byli posłowie opozycji, tacy jak premier Jan Olszewski czy ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski".
Ksiądz Isakowicz-Zaleski powiedział Radiu Kraków, że podejmie odpowiednie kroki, jeśli informacje te się potwierdzą. Wyjaśnił, że zabolało go to bardzo, bo w latach 70. i 80. był członkiem opozycji antykomunistycznej i kapelanem "Solidarności".
- Nie może być tak, że normalni obywatele są po 25 latach inwigilowani przez własne służby specjalne - dodał.
Na swoimi blogu umieścił list otwarty skierowany do premiera Donalda Tuska z pytaniami o przyczyny jego inwigilacji przez rząd PO-PSL.