ks. Wojciech Gil: nie skrzywdziłem tych dzieci
- Jestem niewinny - mówi ksiądz Wojciech Gil w wywiadzie dla TVP Info. - Żadne moje słowo nie będzie dla ludzi wiarygodne. Jestem niewinny, oskarżenia pod moim adresem są zmyślone - mówił.
- Nie skrzywdziłem tych dzieci. A jeżeli je skrzywdziłem to tylko w takim wymiarze, że być może za bardzo zaufałem ludziom na Dominikanie. Jeżeli komuś bardzo na tym zależy, aby zniszczyć moje życie, to i tak znajdzie na to sposób - mówi ksiądz Wojciech Gil w wywiadzie dla TVP Info, przeprowadzonym przez Piotra Krysiaka.
Podkreśla, że chciał wrócić na Dominikanę, aby stawić czoła zarzutom, jednak przyjaciele i jego prawnik, odradzili mu to. Dodał, że otrzymywał pogróżki i miał prawo sądzić, iż jego życie jest zagrożone. Uznał, iż ma prawo do obrony swego życia i dlatego zdecydował, że nie będzie wracał na Dominikanę.
- Na Dominikanie nie miałbym żadnych możliwości oczyszczenia się z zarzutów - mówił. Jak dodał, może być tak, że komuś zależało by nie wracał, bowiem można zadać sobie pytanie, dlaczego oskarżający go, nie poczekali do jego powrotu i nie zatrzymali go wtedy.
Duchowny zasugerował, że zarzuty pod jego adresem mogły być spreparowane i może to mieć związek z przestępczością narkotykową. Wyjaśnił, ze kartele narkotykowe wykorzystują dzieci do rozprowadzania tych substancji. - My ucięliśmy te drogi rozprowadzania narkotyków" - mówił. Dodał, że podejrzewa iż mogło tez chodzić o relacje jakie miał z politykami Dominikany i podkreślał, że jego dom był przez polityków regularnie odwiedzany.
Dodał, nawiązując do dowodów przestępstwa jakie miano znaleźć w jego domu, że bardzo wiele osób miało dostęp do jego domu a kilka znało kod do jego sejfu.
Przyznał, ze zna jednego z trzech nastolatków, którzy zeznawali przeciwko niemu w tamtejszej prokuraturze. Posądza, że jeden z nich - przedstawiany przez media jako Carlo - mógł mieć do niego żal, za to że nie zabrał go do Polski, choć wcześniej mu to obiecywał.
Ksiądz Wojciech Gil jest poszukiwany przez prokuraturę na Dominikanie za domniemane czyny pedofilskie wobec trójki dzieci. Zarzuty pod jego adresem pojawiły się pod koniec maja, gdy duchowny był na wakacjach w Polsce. Przed tygodniem prokuratura z Dominikany zwróciła się do Polski z informacją, że prowadzi śledztwo wobec dwóch polskich obywateli w związku z podejrzeniem seksualnego wykorzystywania przez nich osób nieletnich. Dominikana zwróciła się z prośbą do Interpolu o pomoc w poszukiwaniu ks. Gila.
Polska policja ustaliła, że ksiądz przebywa w rodzinnej miejscowości koło Krakowa. Nie został zatrzymany, bo nie ma na razie wniosku Dominikany o jego ściganie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, prowadzi też śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych. Podstawą wszczęcia polskiego śledztwa były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie, które potwierdziło w prokuraturze na Dominikanie, że ta prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie dotyczącej dwóch polskich duchownych.