Ks. Lemański o wigilijnych zakupach Karnowskiego. "Dobrze, że jest w domu papier toaletowy"
"Jeszcze tylko opluć świadków zdarzenia i już można siadać do rodzinnej wigilii" - napisał na Facebooku ks. Wojciech Lemański. Odniósł się w ten sposób do reakcji Michała Karnowskiego, dziennikarza prorządowych wPolityce.pl i "Sieci Prawdy" na naszą informację o tym, że robił zakupy w wigilię.
Na Karnowskiego, który robił w niedzielę zakupy w jednym z hipermarketów francuskiej sieci przy ulicy Modlińskiej w Warszawie, natrafiła reporterka Wirtualnej Polski. Tymczasem na łamach serwisów, którymi zarządza, wielokrotnie było podkreślane, że zakaz handlu w niedzielę może przynieść więcej korzyści niż strat, a argumenty opozycji są "albo nieprawdzwie, albo nieprzekonujące".
Chcieliśmy zapytać dziennikarza, dlaczego nie zdążył z świątecznymi zakupami. Jednak Michał Karnowski poproszony o komentarz odpowiedział: "Niech się Pani wstydzi". Nie zdążyliśmy zapytać, czy dziennikarz nie wstydzi się robić zakupów w niedzielę.
Michał Karnowski o sprawie napisał później na Twitterze. "Nie skorzystał z okazji, by obrócić to w żart, albo złagodzić ton ze względu na świąteczny nastrój" - zauważa gazeta.pl. Karnowski wyjaśnił, że chodziło o zakup papieru toaletowego.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Do sprawy, a przede wszystkim do reakcji dziennikarza w tweetach, odniósł się ks. Wojciech Lemański (pisownia oryg. - przyp. red.).
"Każdemu może zabraknąć papieru toaletowego na święta. Nawet przygarniętemu przez abp. Hosera w czas panowania wstrętnych liberałów niezłomnemu dziennikarzowi, obrońcy świętości niedzieli, i obecności księdza Zielińskiego w telewizji nomen omen publicznej, i pogromcy papieża Franciszka. Obrzydliwa postać. Podobnie jak obrzydliwe bywają okładki szmatławca, które serwuje nam próbując naiwnych złowić w sieci swoim intryg, insynuacji i knowań" - napisał ks. Lemański na Facebooku.
"Każdemu się może trafić potknięcie. Zauważył w porę, że rozpoznano go w sklepie z koszykiem w niedzielę. Próbował wybrnąć z trudnej sytuacji. Jaki umysł, takie rozwiązanie. Potem jeszcze tylko opluć świadków zdarzenia i już można siadać do rodzinnej wigilii. Jak to dobrze, że jest w domu papier toaletowy" - dodał.