Ks. Isakowicz-Zaleski: "gorzka satysfakcja" po raporcie "Więzi"
Mam gorzką satysfakcję z powodu raportu, który został opracowany przez zespół "Więzi" - powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, były kapelan hutniczej "Solidarności", który opowiada się za ujawnieniem prawdy o współpracownikach SB w Kościele.
11.07.2006 | aktual.: 11.07.2006 19:19
Gorzką dlatego, że dotyczy dramatu człowieka. Ja znałem ks. Czajkowskiego, szanowałem go i sam jestem bardzo dotknięty tym, że wplątał się przez tyle lat we współpracę z SB i że przez tyle lat nie potrafił się wyplątać z tej sprawy. Uważam, że to jest naprawdę wielki dramat - mówił ks. Isakowicz-Zaleski.
Satysfakcja w tym znaczeniu, że to ogromny krok w kierunku, by jednak wyjaśniać wszystkie wątpliwości. Czytać akta IPN, analizować i raz na zawsze rozwiązać ten problem. Im szybciej zostanie to wszystko ujawnione, tym lepiej dla społeczeństwa - uważa duchowny.
Ks. Isakowicz-Zaleski powiedział, że z szacunkiem przyjmuje oświadczenie ks. Michała Czajkowskiego. Bo jako duchowny także uznaję, że wielką wartość ma słowo przepraszam. Niezależnie, kiedy kto je wypowiada. Nawet jakby na łożu śmierci dopiero się przyznał, przeprosił, to uważam, że to jest bardzo ważne - mówił.
Miesięcznik "Więź" opublikował we wtorek raport z badań nad materiałami IPN dotyczącymi współpracy ks. Czajkowskiego ze specsłużbami PRL. W specjalnym oświadczeniu dla "Więzi" ks. Czajkowski przyznał się do 24-letniej współpracy i napisał, że jego wina jest bezsporna; przeprosił za to. Podkreślił też, że w aktach SB nie brak informacji całkowicie fałszywych. W rozmowach z członkami zespołu "Więzi" ks. Czajkowski mówił, że wielu faktów nie pamięta.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski powiedział, że "jeszcze parę tygodni czy parę miesięcy temu była atmosfera zaciętej antylustracji, przeciwko ujawnianiu dokumentów związanych z Kościołem".
Od czci i wiary odsądzano osoby, które szły czytać akta IPN. Jakakolwiek publikacja była traktowana jako wroga Kościołowi, jako inspiracja sił trzecich - mówił Isakowicz-Zaleski.
Uważam, że dużo zła narobiły wypowiedzi ks. abpa Józefa Życińskiego, który w sposób niesłychanie apodyktyczny, bez znajomości tematów, wypowiadał się na temat badań historycznych i atakował. Ja na przykład oczekuję przeprosin ze strony arcybiskupa Życińskiego - powiedział duchowny.
Jego zdaniem najgorszą metodą jest atakowanie personalne tych, którzy problem tajnych współpracowników chcą rozwiązać.
Na pewno raport "Więzi" zamknie usta tym, którzy będą starali się personalnie atakować historyków IPN-u, archiwistów czy badaczy - uważa ks. Isakowicz-Zaleski. Dodał, że raport miesięcznika potwierdza, że te badania muszą być prowadzone m.in. po to, by niewinne osoby nie były posądzane o współpracę z SB.
Ks. Isakowicz-Zaleski powrócił do swoich badań dotyczących antykościelnej działalności SB w Krakowie w latach 1980-89. W siedzibie IPN w Wieliczce zapoznaje się z aktami. Myślę, że skończę do września i opublikuję wyniki - powiedział.
Dodał, że do żyjących byłych tajnych współpracowników pisze listy, rozmawia z nimi i spotyka się z bardzo różnymi reakcjami: od zaprzeczania współpracy, po nazywanie go wrogiem Kościoła. Mam też list od jednego z księży, który w bardzo dramatyczny sposób, na kilku stronach, opisuje mi, jak doszło do tego, że miał kontakty z SB. Nie do końca się przyznaje. Natomiast podaje całe tło, jak był naciskany przez SB. Przyjmuję to z wielkim szacunkiem. Oczywiście umieszczę to w swojej pracy badawczej - zapowiedział duchowny.