Ks. Isakowicz-Zaleski: Benedykt XVI jednoznacznie walczył z pedofilią w Kościele
W wieku 95 lat zmarł papież emeryt Benedykt XVI. - Przejdzie do historii jako papież, który jednoznacznie zaczął mówić i przestrzegać przed bardzo niebezpiecznymi zjawiskami wewnątrz Kościoła - szczególnie chodziło o skandale obyczajowe, w tym pedofilię. Nie bał się odwołać ze stanowiska biskupów, którzy sprzeniewierzyli się w swojej posłudze - wspomina ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes fundacji im. Brata Alberta.
Benedykt XVI zmarł 31 grudnia o godzinie 9:34 w swoich apartamentach w Watykanie. - Był to jeden z najwybitniejszych teologów żyjących w XX wieku. Zostawił po sobie ogromną spuściznę teologiczną. Najsłynniejsza jego książka dotyczy Jezusa Chrystusa - mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Dodaje, że Joseph Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary ściśle współpracował z Janem Pawłem II. - Był jego wiernym współpracownikiem, ale miał też odwagę nie zgadzać się z polskim papieżem - wspomina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednoznacznie walczył z pedofilią
- Kiedy został jego następcą, był kontynuatorem jego linii, jeżeli chodzi o rozwój Kościoła, natomiast podjął się bardzo ważnego dzieła oczyszczenia Kościoła. Przejdzie do historii jako papież, który jednoznacznie zaczął mówić i przestrzegać przed bardzo niebezpiecznymi zjawiskami wewnątrz Kościoła - szczególnie chodziło o skandale obyczajowe, w tym pedofilię. Nie bał się odwołać ze stanowiska wielu biskupów, którzy sprzeniewierzyli się w swojej posłudze. W Polsce podjął decyzję o odsunięciu abp Stanisława Wielgusa w Warszawie. To świadczy o jego niezłomnej postawie - mówi ks. Isakowicz-Zaleski.
Duchowny zaznacza, że wizja Kościoła Benedykta XVI była niezwykle ciekawa. Już kilkadziesiąt lat temu, jeszcze jako młody ksiądz, Ratzinger przestrzegał przed zjawiskami, które obserwujemy dzisiaj.
- Twierdził, że za 50 lat Kościół przeżyje ogromne wstrząsy, będzie wiele negatywnych zjawisk, ale zwyciężą wspólnoty i środowiska, które będą wierne Ewangelii. Jego wypowiedź sprawdza się obecnie. On przestrzegał, że Kościół nie powinien w żaden sposób wiązać się z żadną partią polityczną i nie powinien korzystać z przywilejów. To przestroga Benedykta XVI, której polski Kościół nie wziął pod uwagę - twierdzi ks. Isakowicz-Zaleski.
W obecności kamer czuł się nieswojo
Jako papież, Benedykt XVI odwiedził też Polskę. Był w naszym kraju w 2006 roku. - Brałem udział we mszach, które odprawiał Benedykt XVI. Zapamiętałem dwie rzeczy. On był człowiekiem niesłychanie pokornym. Z jednej strony niesłychany intelekt, ale z drugiej duża skromność, pokora. Nie szukał poklasku, nawet w obecności kamer czuł się nieswojo. To nie był człowiek, który chciał zabłysnąć w mediach - wspomina duchowny.
Zwraca też uwagę, że Benedykt XVI jeszcze jako kardynał nauczył się języka polskiego. - Nie chodziło o to, żeby Polakom zrobić przyjemność, ale Ratzinger długo żył w otoczeniu Jana Pawła II, którego bardzo szanował i już wtedy zaczął się uczyć naszego języka, bo wiedział, że dla Jana Pawła II ojczyzna jest niesłychanie ważną sprawą.
Wydarzeniem, które najbardziej zostanie zapamiętane z tamtej pielgrzymki papieskiej, była wizyta Benedykta XVI na terenie byłego obozu koncentracyjnego. - Dla mnie najbardziej przełomowym wydarzeniem była wizyta w KL Auschwitz. On przecież jako Niemiec w czasie II wojny światowej był po drugiej stronie. Wizyta w Auschwitz była bardzo symboliczna i na pewno dla niego trudna, ale stanął na wysokości zadania. Stanął ponad podziały narodowościowe - dodaje duchowny.
Czytaj też: