"Ks. Czajkowski przeszedł drogę pokuty i oczyszczenia"
Ksiądz Adam Boniecki uznał raport miesięcznika "Więź" o współpracy księdza Michała Czajkowskiego ze Służbą Bezpieczeństwa za wzorzec zmagania się z trudną przeszłością. Redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" wskazał, że chrześcijańska postawa wymaga ratowania człowieka, a nie wdeptywania go w nicość.
11.07.2006 | aktual.: 11.07.2006 16:06
Ks. Czajkowski w specjalnym oświadczeniu dla miesięcznika "Więź" napisał, że jego "wina jest bezsporna". Miesięcznik opublikował raport z badań nad materiałami IPN dotyczącymi współpracy ks. Czajkowskiego ze specsłużbami PRL.
Przeczytałem ten tekst w nocy i stawiam sobie pytanie, czy to nie jest jakiś wzorzec zmagania się z trudną przeszłością- powiedział ks. Adam Boniecki.
To jest jakieś wskazanie kierunku komisjom episkopalnym. Tym księżom, którzy niosą taki bagaż, że można i w ten sposób- uważa redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego". Ten kierunek wydaje mi się realizowaniem tej prawdy, która wyzwala. Nie rozmawiałem z ks. Czajkowskim po tej publikacji, ale myślę, że on odzyska jakąś wewnętrzną wolność - mówił ks. Boniecki.
Ludzie, którzy nie znosili ks. Czajkowskiego, będą w niego łomotali. Taka jest cena tej operacji. To jest jego czyściec i jego pokuta. Myślę, że Czajkowski jest człowiekiem tej klasy, który to przejdzie. On to wytrzyma- powiedział redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".
Jego zdaniem dla ks. Czajkowskiego "musiało to być niezwykle ciężkie doświadczenie". Skonfrontowany z dokumentacją, która nie przedstawia żadnych wątpliwości, pomógł autorom tego raportu wydrukowanego w "Więzi" zrekonstruować przebieg wydarzeń. Powiedziałbym, że nawet z wielką pokorą, mówiąc, że są rzeczy których nie pamięta, a z tego nie wynika, że ich nie było- mówił Bieniecki. Widać jak trudną drogę przeszedł ks. Czajkowski - podkreślił.
Według redaktora naczelnego "TP" 22 lata temu ks. Czajkowski zrywając współpracę z SB, "miał poczucie, że to już przeszłość, że załatwił to z Panem Bogiem", ale "po 22 latach przyszedł czas rozliczania się z ludźmi".
Patrzę na to jako chrześcijanin, jako ksiądz - podkreślił Boniecki. Czy człowiekowi, który przeszedł drogę nawrócenia i oczyszczenia, przeszedł - nie waham się tego powiedzieć - ciężką pokutę, jaką był udział w tym opracowaniu, trzeba teraz stawiać jakieś dalsze wymagania? Czy trzeba go skazać na banicję, czy zamknąć go w klasztorze? Czy też nie jest tak, że po tym wszystkim on się staje jeszcze bardziej wiarygodny, jeszcze bliższy grzeszników, którzy wracają do Pana Boga? - pyta ks. Boniecki.
Zdaniem redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" ks. Czajkowski nie może funkcjonować jak dawniej, ale sprawa ta "niekoniecznie go zniszczyła", choć "ludzie pryncypialni, bezgrzeszni, w życiu których nie było żadnego rozdwojenia między wizerunkiem zewnętrznym, a tym co się prywatnie w ich życiu działo, może go wykreślą". To jest koszt, który płaci za to, co robił. Ale też jestem przekonany, że dla wieli ludzi, dla chrześcijanina jednak pokutujący człowiek jest pokutującym człowiekiem- mówił Boniecki. Chrześcijańska postawa to postawa ratowania człowieka zawsze, a nie wdeptanie go w nicość- dodał redaktor naczelny "TP".
Pytany o analogię między sytuacja ks. Czajkowskiego a sprawą ks. Mieczysława Malińskiego, z którym "Tygodnik Powszechny" pod koniec maja zawiesił współpracę, ks. Boniecki powiedziały, że "jest wyraźna analogia".
Z tym, że materiały dotyczące ks. Malińskiego nie są ewidentne. Tych materiałów jest bardzo mało- mówił ks. Boniecki. W jego opinii rozmowa z ks. Malińskim, którą tygodnik chciał zamieścić, była dla Malińskiego "zbyt trudna". Może ten przykład ks. Czajkowskiego mu pomoże. Może pomoże wielu ludziom, którzy dźwigają taką niejasna sytuację - mówił Boniecki.
Pod koniec maja "Tygodnik Powszechny" zawiesił współpracę z ks. Malińskim ze względu - jak wyjaśniono w redakcyjnym oświadczeniu - na powracające od pewnego czasu "pogłoski o tym, że ks. Maliński współpracował z SB". Redakcja napisała, że zna treść części dokumentów z archiwum komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, znajdujących się obecnie w IPN, a dotyczących tajnego współpracownika SB o pseudonimach Mechanik i Delta. Może z nich wynikać, że pod tymi pseudonimami Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała ks. Mieczysława Malińskiego - napisano w oświadczeniu. Sprawy tej dotyczył wywiad z ks. Malińskim, ale mimo autoryzacji w ostatniej chwili wycofał on swoją zgodę na druk tekstu.