Krzywonos ujawnia: kusili mnie miejscem na liście
SLD w ostatnich miesiącach proponowało legendarnej Henryce Krzywonos-Strycharskiej miejsce na swoich listach wyborczych, ale sygnatariuszka porozumień sierpniowych odmówiła - informuje portal tvp.info.
- Oczywiście, że SLD proponowało mi miejsce na listach wyborczych. Ja do SLD nic nie mam. Przecież Jarosław Kaczyński nie jest szefem tej partii (śmiech). Moi koledzy z lat opozycji są w PSL i SLD, są w PO i PiS. Dla mnie jest to zdrowe, że są różne partie, które mogą doprowadzić do czegoś dobrego. Na tym polega demokracja - powiedziała Krzywonos.
Jak tłumaczyła, nie przyjęła propozycji SLD, bo obiecała ludziom, że nie wejdzie do polityki. - A jak ja obiecam ludziom, że czegoś nie zrobię, to słowa dotrzymam. Mówiłam wcześniej, że nie wejdę do polityki i wytrwam w tym postanowieniu - podkreśliła.
Krzywonos przyznała także, że w ostatnim czasie dostała liczne propozycje polityczne. - Mogłam ubiegać się o fotel burmistrza, ludzie by mnie poparli. Również o poparcie w wyborach do sejmu nie musiałabym się martwić, byłabym koniem napędowym niejednej listy, ale ja do zrobienia mam więcej tu gdzie jestem - powiedziała.