Krzysztof Tchórzewski: sukcesem koalicji są ustawy
Krzysztof Tchórzewski, wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości pozytywnie ocenia 2006 rok. Sukcesem koalicji nazywa skuteczność w uchwalaniu ustaw. Za najważniejsze uznaje ustawę o CBA i ustawę o szczególnych warunkach realizacji inwestycji.
29.12.2006 | aktual.: 29.12.2006 11:48
Sygnały dnia: Udał nam się ten rok?
Krzysztof Tchórzewski: Myślę, że mamy z czego się cieszyć.
A z czego mamy się cieszyć?
- Chociażby jako przedstawiciele i parlamentu, i koalicji rządowej możemy się cieszyć z tego, że tak wysoki stopień zadowolenia Polaków jest, ponad 50% wskaźnik zadowolenia – tego jeszcze w Polsce od 1989 roku nigdy nie było.
A z samej koalicji rządowej możemy się cieszyć?
- W koalicji rządowej nie jest łatwo, ale myślę, że w żadnej koalicji rządowej w tej Polsce nowożytnej od 1989 roku nie było łatwo.
No dobrze, nie jest łatwo, ale jednak trwanie Samoobrony w rządzie chyba nie przysparza PiS-owi popularności.
- Prawda jest taka, że koalicje nie przysporzyły popularności żadnym członkom koalicji, ani popularności nie zyskał AWS z Unią Wolności, ani SLD z PSL-em. Więc problem koalicji, problem systemu politycznego w Polsce, który nie umożliwia wyłonienia jednolitej większości powoduje, że koalicje są problemem w Polsce. Ale musimy przyjmować życie takim, jakim jest.
Patrząc na to, co dzieje się obecnie w Samoobronie – na seksaferę, różne zachowania posłów Samoobrony, wygląda na to, że jednak też i jej przewodniczącego – czy nie żałuje pan, że nie doszło do koalicji z Platformą Obywatelską?
- Dążyliśmy do tego, żeby mogła być koalicja z Platformą Obywatelską. Nie wyszło. Prawda jest taka, że oba ugrupowania po wyborach czuły się nieźle i cały czas był problem, kto ma być liderem tej koalicji. Platforma nie chciała się zgodzić, żeby liderem był PiS.
Chce pan powiedzieć, że pycha zgubiła koalicję PiS/PO?
- Myślę, że aż tak ostro tego bym nie oceniał, ponieważ każde duże ugrupowanie o dużym potencjale wyborczym chce jak najwięcej realizować ze swego programu, chciałoby jak najwięcej zwrócić się do wyborców. Elementem tego także jest poziom udziału władzy, elementem tego jest także to, kto wskazuje premiera. Więc to już są w tej chwili wspominki sprzed roku, trudne dla nas wspomnienia, niemniej przyjmujemy życie takim, jakim jest i w tej koalicji nauczyliśmy się funkcjonować.
Co jest ewidentnym sukcesem, a co jest porażką tej koalicji?
- Na pewno sukcesem koalicji jest w sumie jednak, jak się patrzy na roczny okres działania, to skuteczność w podejmowaniu decyzji systemowych, a więc w uchwalaniu ustaw. Tutaj koalicja wykazała się pełną skutecznością. Natomiast problemem jest stosunek opozycji, no i właściwie to, co się dzieje w aspekcie oceny (...).
Ale to chyba nie jest problem, że istnieje opozycja.
- Nie, to jest efekt, przyzwoity efekt demokracji. Tak to jest, że jest opozycja, która wskazuje na błędy rządzących i to przyspiesza zawsze rozwój. Natomiast problemem jest to, że w Polsce w tej kadencji opozycja nie pogodziła się z wynikiem wyborów i jakby nie uznaje wyniku wyborów, (...) non stop systematycznie do obalenia istniejącej koalicji i istniejących rządów. Więc to dla nas jest pewnym problemem. Ale i z tym nauczyliśmy się sobie radzić.
Powiedział pan, że koalicja okazała się doskonałą maszynką do przegłosowywania ustaw...
- No, niekoniecznie maszynką, bo to nie jest takie proste, że to się dzieje automatycznie, ale w ramach koalicji daje się to domówić.
Jakie z tych ustaw by pan wymienił jako sukces koalicji?
- Ja mam sporo ustaw, zarówno tych ustaw systemowych i gospodarczych, jak na przykład CBA, natomiast są też i ustawy niezwykle istotne, chociażby ustawa o szczególnych warunkach realizacji inwestycji, która po wielu latach zastoju spowoduje jednak przyspieszenie inwestycji, a więc przyjęcie odważnej zasady podziału decyzji wywłaszczeniowej na dwie – decyzję wywłaszczeniową i decyzję o słusznym odszkodowaniu. A więc tutaj długo spece od prawa zastanawiali się, jak to zrobić, żeby przerwać niemoc polegającą właściwie na tym, że...
Żeby budować drogi w Polsce.
- Żeby budować drogi i nie tylko drogi, osiedla, wszystko, co jest związane z rozwojem gospodarczym.
I ta ustawa już przeszła niezauważenie.
- Ta ustawa przeszła...
I będzie rodziła swoje skutki w najbliższych latach.
- ...jest podpisana przez prezydenta. Wydaje się, że powinna z pięciu, średnio z pięciu-sześciu lat okresu od decyzji lokalizacyjnej do przystąpienia do pracy. A więc szanowni państwo, pięć lat, sześć lat trwało od momentu, kiedy samorząd czy władze rządowe wspólnie z samorządem wskazały miejsce, gdzie ma być inwestycja, do możliwości rozpoczęcia realizacji inwestycji.
A teraz ile czasu będzie trwało?
- Nie powinno to przekroczyć trzech lat.
Trzech lat, czyli pod koniec kadencji tego rządu, jeżeli dotrwa do kadencji, zobaczymy...
- Dzisiaj wskazane lokalizacje inwestycji dopiero mogą ruszyć z realizacją.
Ale ruszą, jak rozumiem, dużo szybciej niż do tej pory.
- Ale wstęgi już będzie przecinała następna kadencja.
Rozumiem. Czyli wy będziecie kłaść kamienie węgielne, a kto, Donald Tusk będzie te wstęgi przecinał?
- Zobaczymy, być może, że my. To zależy od słuchaczy.
Być może, że wy. Nie wymienił pan wśród ustaw, które by pan uznał za sukces, o WSI i ustawy lustracyjnej. Ustawy lustracyjnej rozumiem, bo sami chcecie ją teraz poprawiać, czy prezydent chce ją teraz poprawić, tak?
- Wymieniłem po jednej ustawie gospodarczej i politycznej.
A czy WSI to jest sukces tej koalicji?
- Myślę, że WSI jest dużym sukcesem, dlatego że przerywa pewną tamę milczenia nad działaniami Wojskowych Służb Informacyjnych, praktycznie trwających w nienaruszonym stanie od czasów stanu wojennego.