Krzysztof Szczerski: ustawa wpłynęła atmosferycznie na stosunki polsko-amerykańskie
- Moja wizyta nie była wizytą interwencyjną, była umówiona wiele tygodni temu - zapewnił szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, po spotkaniu w Waszyngtonie z asystentem amerykańskiego sekretarza stanu ds. Eurazji Wessem Mitchellem.
08.03.2018 | aktual.: 08.03.2018 17:49
- Zarysowaliśmy obszary, w których możemy mówić o perspektywach rozwoju relacji polsko-amerykańskich, pogłębienia sojuszu - stwierdził Szczerski po rozmowie z Wessem Mitchellem.
Szef gabinetu prezydenta zapewniał, że sojusz polsko-amerykański "jest trwały, silny, bardzo bogaty w treść, zyskuje nowe treści, jak na przykład nasze członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa, które także powoduje, że mamy nowe tematy do współpracy i rozmowy polsko-amerykańskiej". Poinformował też, że tematem jego rozmowy z asystentem amerykańskiego sekretarza stanu była również "Ukraina, polityka rosyjska, Szcyt NATO w Warszawie i tegoroczny szczyt w Brukseli".
Zobacz także
- Jest drugi obszar, który dzisiaj także jest treścią relacji polsko-amerykańskich, to jest różnica zdań dotycząca oceny ustawy o IPN - przyznał Szczerski. - To rzeczywiście temat, gdzie opinie amerykańskie, także poza samą administracją prezydencką, ale także w ogólnym środowisku amerykańskim, są bardzo krytyczne. Rzeczywiście, ta dyskusja powinna być prowadzona i będzie prowadzona. Otwarciem i punktem przełomowym dla tej dyskusji była decyzja prezydenta o skierowaniu tej ustawy od TK. To zostało przyjęte w Waszyngtonie dobrze i w pewnym stopniu uspokoiło sytuację - przekonywał na briefingu w Waszyngtonie prezydencki minister.
- Ustawa o IPN wpłynęła na stosunki polsko-amerykańskie atmosferycznie. Kontekst atmosferyczny jest dziś gorszy, niż był. Bez wątpienia jest dziś sytuacja trudniejsza, niż przed. Ale to nie wpływa na treść, substancję relacji polsko-amerykańskich. Ta tę treść ta ustawa w ogóle nie wpłynęła - zapewniał Szczerski.
Minister pytany był także o medialne doniesienia dotyczące rzekomego ultimatum USA wobec Polski, którego powodem miałaby być właśnie znowelizowana ustawa o IPN. Amerykanie mieli zagrozić polskim dyplomatom, że do czasu zmian w ustawie, zablokowane zostaną m.in. spotkania polskich władz z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
- Dyskusja na temat ustawy o IPN nie przenosi się na kwestie sojuszu polsko-amerykańskiego. Nie przenosi się na relacje dyplomatyczne. Nie przenosi się w jakikolwiek sposób na formalne czy realne relacje między naszymi państwami. Nie mamy do czynienia z żadną sytuacją, w której można by było mówić o jakimkolwiek naruszeniu trwałych fundamentów sojuszu polsko-amerykańskiego. Nie ma żadnych co do tego przesłanek, żeby mówić o tym, że ranga tych relacji miałaby być w jakikolwiek sposób obniżona - przekonywał Szczerski.
Prezydencki minister zapewniał też dziennikarzy, że "nie ma problemu z umówieniem żadnego spotkania".
Dopytywany o ujawnioną przez onet.pl notakę dotyczącą ultimatum, którą polska ambasada sporządziła po spotkaniu z amerykańskimi dyplomatami, odparł, że nie może o niej mówić. Dodał, że jest ona przedmiotem postępowania prokuratorskiego.