Krzysztof Leski nie żyje. Ostatni wpis dziennikarza na blogu
"Wbrew wielu szczegółom, to nie był aż tak zły rok. Odzyskałem wiarę w sens życia będącego czymś więcej niż codzienna wegetacja" - napisał w Sylwestra Krzysztof Leski. Kilka godzin później 60-letni dziennikarz został brutalnie zamordowany.
07.01.2020 | aktual.: 09.01.2020 11:09
"Pogodziłem się z rzadkimi znakami życia od dzieci uznając je za dobry znak. Zawsze patrz się w jasną stronę, czyż nie? Na razie przygniata mnie nieustający strajk software’u. Nie sądziłem, że tego typu problemy mogą tak znacząco wpływać na nastrój" - dodał w swoim ostatnim wpisie dziennikarz.
"Kot też ma zły czas – wciąż domaga się wypuszczenia na klatkę schodową, by szukać kotów, które poznał, gdy byłem w szpitalu. Być może przestanie być samotny już w przyszłym tygodniu – formalności bliskie dopełnienia" - opisywał swój sylwestrowy dzień Krzysztof Leski.
"Jaki był Twój 2019? Nie wiem. Życzę Tobie i sobie, by był wspaniały" - dodał na koniec wpisu dziennikarz.
Zwłoki dziennikarza odkryto w jego mieszkaniu na warszawskiej Woli. W sprawie zatrzymano także 34-latka. Mężczyzna zostanie dowieziony z Krakowa do stolicy - czynności procesowe rozpoczęły się jeszcze w ten sam dzień. Według naszych informacji 34-latek sam zgłosił się na policję.
- Z poczynionych na tym etapie ustaleń wynika, iż zatrzymany i pokrzywdzony znali się od jesieni ubiegłego roku. Poznali się na terenie jednej z placówek medycznych w Warszawie. W ostatnim czasie zatrzymany zamieszkiwał w mieszkaniu należącym do pokrzywdzonego - powiedział w rozmowie z dziennikarką WP Anną Kozińską rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.
Informacja o zabójstwie Leskiego wstrząsnęła światem mediów. "Jestem w szoku - Krzysiek Leski nie żyje. Pracowałem z nim w 'Expressie Wieczornym' i to on wprowadzał mnie w meandry polityki..." - napisał na swoim profilu na Twitterze Hubert Biskupski, wicenaczelny "Super Expressu".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl