Krzysztof Janik: nie sprawdzam byłych firm moich pracowników
Ja nie zajmuję się historią poszczególnych firm i proszę ode mnie nie wymagać, abym ja badał aż tak dogłębnie co robiła każda firma, w której zatrudniony był jeden z moich pracowników, nie mam ani takich uprawnień, ani kompetencji - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" Krzysztof Janik, minister spraw wewnętrznych i administracji.
29.07.2003 | aktual.: 29.07.2003 11:46
Kamil Durczok: Panie ministrze, czy Pan wie z kim Pan pracuje?
Krzysztof Janik: Tak wiem chociaż nie jestem człowiekiem doskonałym i na pewno nie pracuję z samymi ideałami. Natomiast to, co pisze dziś „Rzeczpospolita” to jest trochę takie dla mnie dziwne, ponieważ...
Kamil Durczok: To zanim Pan powie dlaczego, to powiedzmy słuchaczom, którzy jeszcze nie czytali „Rzeczpospolitej” co gazeta dziś napisała. Janusz Ocipka - dyrektor gabinetu politycznego ministra spraw wewnętrznych i administracji, czyli Pana ministra Janika przed kilku laty był współwłaścicielem firm, które handlowały węglem i do tej pory są winne ponad milion złotych państwowym przedsiębiorstwom.
Krzysztof Janik: Wie Pan, ja zanim przyjąłem Pana Ocipkę zapytałem odpowiednie służby o jego przeszłość i nazwijmy to uczciwość jego interesów, bo wiedziałem, że działał w biznesie i przeciwko niemu nie toczyło się, nie toczy się żadne postępowanie karne...
Kamil Durczok: Czy mnie pamięć zawodzi, czy to premier Miller mówił, że to od osób piastujących publiczne stanowiska wymaga się więcej niż od przeciętnych obywateli.
Krzysztof Janik: Panie redaktorze oczywiście, że tak, tylko chciałem uprzejmie powiedzieć, że ludzie mają różne doświadczenia biznesowe, w Polsce co roku upada kilkaset tysięcy firm, dlatego że nie trafiły w rynek, że popełniły błędy, że zostały oszukane, myślę, że to, że tutaj ktoś pracował w jakiejś firmie - jednej, drugiej, trzeciej, które się zajmowały różnymi rzeczami, to zaraz nie powód do tego, by dokonywać jego oceny w sposób jednoznaczny.
Kamil Durczok: Tylko Panie ministrze „Rzeczpospolita” pisze, że jak udało się gazecie i dziennikarzowi ustalić Agrokompleks, czyli jedna ze spółek, której udziałowcem był Pan Ocipka kupował węgiel w kopalniach, ale nie płacił za niego od razu, bo termin płatności był odroczony. Zanim za niego zapłacił, sprzedawał węgiel innej firmie, a ten jeszcze innej firmie, i tak dalej, i tak dalej, a wszystkie te firmy należały do tych samych osób, między innymi Pana Ocipki.
Krzysztof Janik: Ale wie Pan, bardzo proszę, ja nie zajmuję się historią poszczególnych firm i proszę ode mnie nie wymagać, abym ja badał aż tak dogłębnie co robiła każda firma, w której zatrudniony był jeden z moich pracowników, nie mam ani takich uprawnień, ani kompetencji.
Kamil Durczok: A czy ta sytuacja Panie ministrze nie jest szczególna? Muszę Pana prosić o odniesienie się znowu do tekstu, minister Krzysztof Janik musiał wiedzieć o niejasnych interesach spółek Ocipki, ponieważ w latach 94-95 zasiadał w radzie nadzorczej jednej z nich.
Krzysztof Janik: Tak i wcale się tego nie wypieram, przez kilkanaście miesięcy usiłowałem zdobyć, na tamten czas byłem człowiekiem trochę młodszym i nie tak publicznym, usiłowałem zdobyć doświadczenie biznesowe i ta próba wypadła dla mnie żałośnie i sam zrezygnowałem z zasiadania w tych firmach. Natomiast jak mówię, nie wiem jaka była sytuacja, gdyby tam było dokonane jakieś przestępstwo, to pewnie mielibyśmy i postępowanie i wyrok sądu i wtedy w ogóle nie byłoby o czym mówić. Ja zapytałem, jeszcze raz podkreślam, wszystkie służby, które prowadzą działania w związku z popełnionymi przestępstwami i otrzymałem informację, że przeciwko Panu Ocipce nie toczyło się, ani nie toczy się żadne postępowanie.