Krzyczał w Sejmie o "kuli w łeb". Prokuratura odmówiła dochodzenia
Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie słów posła Edwarda Siarki, który w lutym w Sejmie krzyknął "kula w łeb" w kontekście Donalda Tuska. Śledczy uzasadnili swoją decyzję.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała, że nie będzie dochodzenia w sprawie wypowiedzi Edwarda Siarki z PiS. Poseł w lutym podczas debaty sejmowej wykrzyknął "kula w łeb" w odniesieniu do Donalda Tuska. Prokuratura uznała, że słowa te można oceniać jedynie przez pryzmat norm obyczajowych.
"Wrogie nastawienie, brutalność i agresja w tej sytuacji mogą oburzać opinię publiczną i hańbić autora okrzyku, jednakże oceniając okoliczności towarzyszące zachowaniu posła, niepodobna wnioskować, aby oczekiwał on jakichkolwiek efektów swojej wypowiedzi i społecznego odzewu materializującego się zamachem na życie premiera" - oceniła warszawska prokuratura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto na rzecznika rządu? "Nadmiernie się nie emocjonuje"
O decyzji śledczych poinformował we wtorkowym komunikacie rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.
Poseł krzyczał w Sejmie o "kuli w łeb"
Wypowiedź Siarki padła podczas dyskusji nad wnioskiem komisji śledczej ds. Pegasusa. W trakcie debaty Zbigniew Ziobro stwierdził, że "Donald Tusk pójdzie siedzieć", na co Siarka zareagował kontrowersyjnym okrzykiem. Wicemarszałkini Dorota Niedziela zwróciła uwagę posłowi, który szybko się wycofał i przeprosił.
Po incydencie europoseł Krzysztof Brejza złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Siarkę. Prokuratura nie znalazła podstaw do wszczęcia dochodzenia ale prezydium Sejmu zdecydowało jednak o obniżeniu uposażenia posła Siarki o połowę na trzy miesiące.
ZOBACZ TAKŻE: Kamiński i Wąsik wezwani do prokuratury. Jest termin