Kryzys za kratkami
Według danych ONZ w więzieniach Ameryki Południowej przebywa około 600 tysięcy osób. Więzienia są przepełnione, a aresztanci żyją w skandalicznych warunkach. W niektórych zakładach przebywa nawet cztery razy więcej więźniów niż te obiekty są w stanie pomieścić. I nikogo już nie dziwią tu codzienne akty przemocy. Niczym niezwykłym jest tu działalność organizacji przestępczych, narkotyki, broń.
29.05.2006 | aktual.: 05.06.2006 12:38
Główną przyczyną problemu przepełnionych więzień jest powolny system sądowniczy. Powyżej 70% więźniów nie ma jeszcze wyroków. Oznacza to, że aresztowani spędzają w celi kilka lat zanim zapadnie wyrok. Problem ten jest o tyle trudny i złożony, że każdy kraj ma oddzielny system i inne prawo. Utrudnia to znalezienie jednego rozwiązania dla całego regionu. Jednak wszyscy wiedzą, że zmiany przepisów prawnych dotyczących sądownictwa muszą zostać wprowadzone natychmiast.
Najlepszym wyjściem na ten moment byłoby przetrzymywanie w aresztach tylko podejrzanych o najgorsze czyny. Jednak społeczeństwo przy tak wysokich wskaźnikach ulicznej przemocy wolałoby by wszyscy przestępcy siedzieli w areszcie. Niektórzy podsuwają nawet pomysł sprywatyzowania więzień. Wiązało by to się jednak z podniesieniem kosztów ich utrzymania.
Dyskusja na temat więziennictwa rozgorzała na nowo po ostatnich wydarzeniach w Brazylii. Między 12 a 18 maja w Sao Paulo trwały zamieszki w wyniku, których zginęło około 200 osób, w tym ponad 30 funkcjonariuszy. Krwawe wydarzenia zaczął gang Pierwsze Dowództwo Stolicy kontrolujący handel narkotykami w całej metropolii. Jego liderzy byli eskortowani w piątek 12 maja wraz z ponad 700 innymi więźniami do zakładu o zaostrzonym rygorze. Wtedy doszło do ataków na policję i służbę więzienną w samym Sao Paulo i w pobliskich miastach. Przestępcy palili autobusy, szabrowali sklepy, napadali na banki i budynki użyteczności publicznej. Były też przypadki brania zakładników.
W sprawie dramatycznych warunków za kratkami odzywają się coraz szerzej organizacje broniące praw człowieka, takie jak Amnesty International. Być może pod ich presją liderzy krajów latynoskich zastanowią się nad rozwiązaniem problemu, który coraz częściej wychodzi poza więzienne mury.
Marta Łachacz