PolskaKryzys w łódzkim szpitalu

Kryzys w łódzkim szpitalu

Od poniedziałku pacjenci największej placówki medycznej w regionie łódzkim mogą zostać bez pomocy lekarzy - informuje "Dziennik". Medycy szpitala imienia Mikołaja Kopernika nie chcą podpisać nowych umów, na podstawie których będą pełnić dyżury. Stare ważne są tylko do niedzieli - czytamy w artykule.

12.05.2007 09:49

Jak pisze "Dziennik" - spór dotyczy popołudniowych, nocnych i świątecznych dyżurów. Medycy nie chcą podpisać nowych umów, ponieważ domagają się podwyżek. Do tej pory mieli podpisane dwie umowy: pierwsza to etat, druga to kontrakt na dyżury podpisany ze spółką „Kopernik", wykonującą dla lecznicy także badania diagnostyczne. Jednak jak donosi "Dziennik" - w marcu spółka nie zapłaciła medykom za dyżury, a miesiąc temu wypowiedziała szpitalowi umowę na badania. Przedstawiciel spółki tłumaczy w rozmowie z gazetą, że działania te wymusił na nich szpital, który jest winny "Kopernikowi" kilkanaście milionów złotych.

Reakcja lekarzy była natychmiastowa - ponad 400 z nich złożyło wypowiedzenia na świadczenie dyżurów - pisze "Dziennik". Negocjowali nowe kontrakty, ale nie przystali na warunki oferowane przez nową spółkę, która wygrała konkurs na organizowanie dyżurów. Jak tłumaczą gazecie - chcą zarabiać więcej.

Szef szpitala Włodzimierz Stelmach liczy na rozwiązanie kryzysu. Zapewnia na łamach "Dziennika", że porozmawia z lekarzami o podwyżkach, ale dopiero po podpisaniu przez nich nowych umów.

Obie strony konfliktu zapewniają jednak, że chorych nie zostawią na pastwę losu. Jak czytamy w gazecie, lekarze deklarują, że w poniedziałek przyjdą na tak zwane dyżury zakładowe. Dopiero potem upomną się o podwyżki - pisze "Dziennik". (IAR)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)