Kryzys w Izraelu. Premier pod naciskiem kilkudziesięciu byłych szefów służb bezpieczeństwa
Premier Izraela Benjamin Netanjahu jest wzywany do wstrzymania prac nad reformą sądownictwa. Kilkudziesięciu byłych najwyższych rangą funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa kraju, w tym Mossadu i Szin Bet wystosowali do niego list.
W liście elita służb bezpieczeństwa i sił zbrojnych Izraela obarczyła Netanjahu "bezpośrednią odpowiedzialnością" za sytuację, która poważnie szkodzi bezpieczeństwu kraju. Sygnatariusze listy oskarżyli też premiera o "całkowite ignorowanie szkód dla izraelskiej demokracji" spowodowanych forsowaniem kontrowersyjnej reformy.
Projekt ustawy "burzy fundamenty izraelskiego społeczeństwa, rozdziera naród, demontuje IDF (Siły Obronne Izraela)" - napisano w liście.
"Proces legislacyjny narusza umowę społeczną, która obowiązywała przez 75 lat między tysiącami dowódców i żołnierzy rezerwy" - dodano. Zawieszenie przez rezerwistów ich ochotniczej służby wojskowej autorzy listu nazwali "obroną izraelskiej demokracji w ramach narodowej odpowiedzialności".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Setki rezerwistów nie będzie pełnić służby
W piątek 1142 rezerwistów izraelskich sił powietrznych, w tym ponad 400 pilotów, wystosowało list, który głosi, że zawieszą oni ochotniczą służbę w rezerwie w proteście przeciwko zmianom w systemie sądowniczym.
Setki rezerwistów z innych oddziałów wojskowych również zapowiedziało, że nie będą dłużej pełnić służby ochotniczej. Połowa izraelskich pilotów wojskowych to żołnierze rezerwy, a ich absencja jest postrzegana jako ograniczenie gotowości bojowej kraju.
Wśród sygnatariuszy listu jest trzech byłych szefów IDF, w tym były premier Ehud Barak, pięciu byłych szefów Mossadu, byli dyrektorzy Szin Bet, kilku byłych komisarzy policji i szefowie służb więziennych oraz wielu generałów.
Wysoki rangą przedstawiciel rządzącej koalicji, pragnący zachować anonimowość, odnosząc się do listu, przekazał mediom, że "największą szkodą dla bezpieczeństwa i demokracji Izraela byłoby podporządkowanie rządu i Knesetu dyktatowi armii".
Zapewnił również, że "wysiłki zmierzające do osiągnięcia porozumienia w sprawie reformy będą kontynuowane do ostatniej chwili. W przypadku braku porozumienia, ustawa zostanie przyjęta zgodnie z planem".
Spór, który od ponad pół roku wywołuje bezprecedensowe protesty w Izraelu, znajduje się najgorętszym stadium, gdyż premier Netanjahu i jego sojusznicy pragną przed wakacyjną przerwą Knesetu przeforsować zasadniczy element kontrowersyjnych zmian.
W niedzielę parlament rozpoczął finalną debatę nad tzw. standardem racjonalności, który pozwala Sądowi Najwyższemu uchylać decyzje rządu, które sędziowie uznają za "nieracjonalne", tj. nieproporcjonalnie skoncentrowane na interesie politycznym bez wystarczającego uwzględnienia interesu publicznego. Finalne głosowania nad tym elementem nowego prawa spodziewane są w poniedziałek.