Kryzys napędza miejskie inwestycje
Firmy budowlane, bojąc się kryzysu, na
wyścigi przystępują do przetargów organizowanych przez miasta,
które ciągle mają pieniądze na inwestycje - pisze "Metro".
Urzędnicy w olsztyńskim ratuszu dopiero co rozstrzygnęli przetarg na remont kanalizacji. Spośród pięciu ofert wybrali najtańszą - wartą 39 mln zł. Wcześniej w budżecie zarezerwowali na to 55 mln zł. Kilkaset tysięcy złotych zaoszczędzili też na renowacji małej, ale prowadzącej do dużego osiedla ulicy Bartąskiej i kolejne pół miliona na budowie kompleksu sportowego.
- Wykonawcy ścigają się na ceny. Ta tendencja bardzo nas cieszy - mówi Aneta Szpaderska, rzeczniczka olsztyńskiego magistratu. Zaoszczędzone pieniądze ratusz przeznaczy na remonty szkół.
Mniej wydaje również Warszawa. Remont ul. Baletowej na Ursynowie miał kosztować 5 mln zł. Udało się go zrobić za połowę tej kwoty. Poszerzenie wiaduktu nad Kanałem Żerańskim stołeczni urzędnicy wycenili na 200 mln zł. Prace kosztowały 79 mln zł mniej. Ostatnio za poszerzenie ul. Modlińskiej łączącej centrum miasta z północnymi dzielnicami miasta jedna z firm chciała 37 mln zł mniej niż przeznaczono na to w budżecie.
We wtorek w Zarządzie Miejskich Inwestycji Drogowych nastąpi otwarcie ofert, jakie złożono w przetargu na budowę mostu Północnego. - Przystąpiło do niego 10 firm z polski i zagranicy - mówi Agata Choińska, rzecznik ZMID. Miasto chce na tę inwestycję przeznaczyć aż 1,2 mld złotych. - Wcześniej wykonawcy chcieli blisko 2 mld zł - mówiła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy o kryzysie nikt nie mówił, firmy budowlane przebierały w zleceniach i dyktowały warunki. Dziś same szukają przetargów. Szczególnie tych organizowanych przez miasta, bo to pewny zleceniodawca - podkreśla "Metro".