Kryzys na Ukrainie. Rosja: "Ukraińscy dywersanci na granicy". Kijów: tam nie ma naszych wojsk
Rosyjskie media, powołując się na doniesienia służb prasowych Południowego Okręgu Wojskowego, piszą o "grupie dywersantów" z Ukrainy, która miała próbować wedrzeć się na teren Rosji. Siły rosyjskie twierdzą, że zabiły kilku ludzi. Strona ukraińska nazywa te doniesienia fake newsem.
Rosyjskie media podały dzisiaj, że doszło do ostrzału z terytorium Ukrainy jednej z placówek granicznych Rosji oraz do wtargnięcia na teren Rosji "grupy dywersantów". Według służb prasowych rosyjskiego Południowego Okręgu Wojskowego, na teren Rosji miało wtargnąć pięć osób - "członków grupy dywersyjno-zwiadowczej".
Rosjanie twierdzą, że ich zabili. Po ciała miały wjechać na teren Rosji dwa opancerzone pojazdy ukraińskiej armii - twierdzą rosyjskie media.
Tymczasem armia ukraińska informuje, że w rejonie Rostowa nie ma żadnych jej oddziałów. Obie historie rozpowszechniane przez Rosję określono jako fake newsy.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Do rosyjskich doniesień na temat sytuacji w Donbasie, które Kijów kwestionuje, dochodzi w czasie, gdy kraje zachodnie zapewniają, że Rosja może dokonać w każdej chwili ataku na Ukrainę. Strona ukraińska podkreśla, że Rosja prowadzi dezinformację na temat sytuacji w Donbasie.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski