Kryzys na granicy. Zatrzymano dwóch zagranicznych dziennikarzy

Polskie służby zatrzymały w strefie objętej stanem wyjątkowym dwóch dziennikarzy francuskiego oddziału Russia Today podczas relacjonowania kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej - poinformował na Twitterze dziennikarz Cezary Faber. Informację potwierdziła podlaska policja.

Kryzys na granicy. Dwóch zagranicznych dziennikarzy zatrzymanych (East News)
Kryzys na granicy. Dwóch zagranicznych dziennikarzy zatrzymanych (East News)
Maciej Zubel

15.11.2021 09:52

Do zatrzymania miało dojść w poniedziałek w miejscowości Usnarz Górny.

Na kilka chwil przed aresztowaniem reporter stacji David Khalifa opisywał sytuację z wioski Usnarz Górny, sto metrów od granicy. "Dwóch dziennikarzy zabrano autobusem" - relacjonuje RT France.

Do sprawy odniósł się już rzecznik podlaskiej policji. Podinspektor Tomasz Krupa powiedział, że dziennikarze przebywali w strefie objętej stanem wyjątkowym bez wymaganych zezwoleń.

Russia Today to ogólnoświatowa wielojęzyczna telewizja założona przez rosyjski rząd. Stacji od lat oskarżana jest o stronniczość i prezentowanie prokremlowskiej propagandy.

Kolejni migranci trafiają na granicę polsko-białoruską.

Do mediów społecznościowych trafiają kolejne nagrania, na których widać migrantów zmierzających na granicę z Polską. - Ściąganie kolejnych osób z ulic Mińska na granicę każe przewidywać, że będzie to duża liczba siłowych prób przekroczenia granicy - mówił w niedzielę wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk w rozmowie Polskim Radiem 24.

Według danych polskich służb na terenach przygranicznych może koczować kilka tysięcy osób. - W pasie przy granicy przebywa od 2 do 4 tys. nielegalnych migrantów. Będą podejmowali kolejne szturmy - mówił w ostatnich dniach szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Niewykluczone jednak, że w ciągu kilku kolejnych dni liczba ta wzrośnie. Jak relacjonowali w niedzielę niezależni obserwatorzy, na terytorium Białorusi ponownie widać wiele grup zmierzających na zachód kraju.

Zobacz też: nie tylko Białoruś. Wiemy, kogo jeszcze mogą dotknąć sankcje

Kryzys na granicy. Rząd poprosi o pomoc?

W niedzielę Mateusz Morawiecki przekazał, że w sprawie kryzysu rząd zastanawia się nad zaangażowaniem Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Polska granica będzie skuteczną i ostateczną barierą dla działań Alaksandra Łukaszenki. Z premierami Litwy i Łotwy rozważamy uruchomienie artykułu 4. NATO - zapowiedział szef polskiego rządu w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.

- Wydaje się, że jest to coraz bardziej potrzebne. Bo nie wystarczy już tylko, byśmy publicznie wyrażali swoje zaniepokojenie - teraz potrzebne są już konkretne kroki i zaangażowanie całego Sojuszu - tłumaczył premier Morawiecki.

Głosy wsparcia przekazał również sekretarz stanu USA Antony Blinken. "Rozmawiałem wczoraj z polskim ministrem spraw zagranicznych, aby potwierdzić naszą solidarność w obliczu hybrydowej kampanii Łukaszenki na granicy polsko-białoruskiej, która ma zagrażać bezpieczeństwu, tworzyć podziały i odwracać uwagę od działań Rosji na granicy z Ukrainą" - zapewnił wieczorem amerykański dyplomata.

Sankcje na Białoruś. Jest decyzja UE

O sprawie poinformowała korespondentka Polskiego Radia. Jak udało się jej ustalić, decyzję podjęli ministrowie spraw zagranicznych 27 krajów na spotkaniu w Brukseli.

Doniesienia potwierdził w rozmowie z dziennikarzami unijny dyplomata. Szczegółowa lista osób i podmiotów objętych sankcjami ma zostać przyjęta w późniejszym terminie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (516)