Kryzys na granicy. Hołownia: Ci ludzie zaczynają umierać
Od ponad dwóch tygodni na granicy polsko-białoruskiej koczuje grupa migrantów. Polskie władze nie chcą przyjąć od nich wniosków o pomoc międzynarodową, uznając całą sytuację za element wojny hybrydowej. - Przede wszystkim rząd nakazuje Straży Granicznej i wojsku łamać prawo. Nie ma takiego rozporządzenia ministra Macieja Wąsika (wiceszefa MSWiA - przyp. red.), które mogłoby zawiesić Konwencję Genewską - powiedział w programie "Newsroom WP" Szymon Hołownia, lider Polska 2050, wskazując, że polskie władze są zobowiązane przyjąć wnioski od cudzoziemców i wdrożyć standardową procedurę. - W tej chwili w Usnarzu Górnym mamy ludzi, którzy zaczynają umierać. I za chwilę polscy żołnierze i pogranicznicy będą oskarżani o współudział w zabójstwie - ostrzegał Hołownia. Podkreślał, że rozumie presję, pod jaką znajdują się mundurowi. Zaznaczył też że, czym innym jest sprawa skutecznej ochrony granic, ale "bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa". - Gdzie byli ci wszyscy chojracy z rządu, przebierający się w te swoje śmieszne mundury, które nie są ani z wojska, ani ze strony cywilnej, kiedy od wielu tygodni było wiadomo, że Łukaszenka szykuje takie coś? - pytał gość Patrycjusza Wyżgi.