Kryzys lekowy. Listy brakujących lekarstw w ponad 1000 aptekach w Polsce. Brejza: Wściekłość i rozpacz
To jak dotąd największa (pre)kampanijna akcja Koalicji Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi. Opozycja jeździ po Polsce i sprawdza, ile i jakich leków nie ma w aptekach. - Ludzie są zrozpaczeni i wściekli. Zwłaszcza, gdy słyszą bezczelne kłamstwa rządzących, że wszystko jest w porządku - mówi WP pomysłodawca akcji Krzysztof Brejza.
24.07.2019 | aktual.: 24.07.2019 19:20
"Opozycja z Koalicji Obywatelskiej wygrywa dziś politycznie akcją sprawdzania braków ważnych leków w aptekach. To chyba znacznie bardziej dotyczy zwykłych ludzi niż kolejny dzień rozstrząsania Białegostoku" - zauważył na Twitterze wicenaczelny "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński.
Nie był w tej opinii odosobniony. Takich komentarzy pojawia się od środy w mediach społecznościowych więcej: dziennikarze i publicyści w większości przyznają, że pomysł objazdu kraju przez polityków i działaczy PO, Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej celem "wizytowania" aptek jest pomysłem trafnym.
"W końcu sztab Koalicji Obywatelskiej zaczął ogarniać" - pisali kolejni polityczni komentatorzy.
CZYTAJ TEŻ: Bartosz Arłukowicz i Krzysztof Brejza dla WP: "To czas na pracę, a nie wojnę i bitwę o stołki"
Ogólnopolska mapa, każdy ma się dostosować
Jak słyszymy, politycy PO odwiedzili w ciągu dwóch dni ponad tysiąc aptek w całej Polsce. Pokazywali, jakich leków brakuje, zamieszczając w mediach społecznościowych listę brakujących preparatów. - PiS robi listy wyborcze, a my pokazujemy listy brakujących leków - mówi posłanka Joanna Mucha.
Kto stoi za tą zmasowaną akcją działaczy opozycji? Według naszych informacji nie kto inny, jak Krzysztof Brejza, szef sztabu Koalicji Obywatelskiej.
- Potwierdzam - mówi nam Brejza.
Jak przyznaje: - Nie zatrzymujemy się. Codziennie pokazujemy, jak daleko sięga rządowa propaganda. Jeździmy po całej Polsce i pokazujemy, jak tragicznie wygląda sytuacja z brakiem lekarstw w polskich aptekach.
Według naszych informacji sztab przygotował szczegółową mapę miejsc, które politycy i działacze z konkretnych regionów mają obowiązek odwiedzieć. - Każdy swoje działania musi dokumentować - słyszymy.
- Co słyszycie od wyborców? - pytamy Krzysztofa Brejzę.
- Są zrozpaczeni, dlatego oni nie tylko chcą, żebyśmy ich słuchali. Wyborcy oczekują od nas sprawczości, działania. Przedstawiamy nasze rozwiązania na to, jak temu kryzysowi lekowemu zaradzić. Bo tu cały system zupełnie nie działa! - odpowiada nasz rozmówca.
B. minister zdrowia: sytuacja zażegnana
Jak mówi nam szef sztabu KO, codziennie słyszy od ludzi "głosy oburzenia na propagandę". - Ludzie zauważają, że żyją w świecie kłamstwa, które serwują im rządzący z mediami publicznymi - uważa polityk Platformy.
I przytacza wypowiedź rzecznika prezydenta Błażeja Spychalskeigo, który stwierdził w środę, że... "nigdy nie doświadczył braku leków w aptekach".
- Niech pan minister wsiądzie w limuzynę, niech jedzie choćby do Świecia, gdzie znajduje się szpital psychiatryczny. Niech idzie do apteki, spróbuje kupić leki dla chorych psychicznie osób. Widziałem kobiety, które miały łzy w oczach, bo nie mogły kupić potrzebnych lekarstw. Do ludzi docierają te słowa, jak można tak kłamać? - denerwuje się Brejza.
Rządzący nic sobie z tego nie robią. Jak twierdzi były minister zdrowia w rządzie Beaty Szydło, a dziś senator PiS Konstanty Radziwiłł: - Ta awanatura to klasyczny fake news. Zabrakło jednego w zasadzie leku. Zrobiono z tego kryzys, nie wiadomo co, wywołano panikę. A okazuje się, że problem sprowadza się do przejściowego braku jednego substacji - konkretnie hormonów tarczycy. Dziś sytuacja jest zażegnana.
Platforma tematu - jak słyszymy - nie zamierza odpuszczać.
Naczelna Izba Aptekarska w piśmie do resortu zdrowia alarmowała, że niedostępnych dla pacjentów jest niemal 500 leków, które zażywają osoby cierpiące między innymi na cukrzycę, nadciśnienie, choroby tarczycy, astmę czy alergię.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapewnił, że w aptekach dostępne są zamienniki leków, których brakuje oraz zaapelował, aby "nie rozpowszechniać nieprawdziwych informacji o kryzysie lekowym".
Do sprawy odnieśli się także politycy w centrali PiS na Nowogrodzkiej.
- Jesteśmy zaskoczeni, że ten temat jest podejmowany przez przedstawicieli PO. Dlatego że dzisiaj ta sytuacja jest efektem polityki Platformy w tym zakresie w poprzednich latach - przekonywał na konferencji prasowej wiceminister Waldemar Buda.
Jak dodawał: - W latach 2007-2011 spośród 18 spółek nadzorowanych przez ministra skarbu, 14 zostało sprywatyzowanych z branży, która zajmowała się produkcją leków. To doprowadziło do sytuacji, kiedy rynek producencki został znacząco osłabiony.
Źródło: RDC
Michał Wróblewski
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl