Kryzys gazowy nie polityczny - twierdzi Łukaszenka
Białoruski przywódca Aleksandr
Łukaszenka wezwał do nieupolityczniania sprawy
dostaw na Białoruś rosyjskiego gazu, gdy nie wygasły jeszcze echa
ubiegłotygodniowego konfliktu.
23.02.2004 | aktual.: 23.02.2004 17:53
"W żadnym wypadku nie należy upolityczniać toczących się negocjacji z Rosją. Jeśli ktoś ma na to w Rosji ochotę, to niech sobie to robi. U nas ta kwestia poruszana jest obecnie wyłącznie na szczeblu podmiotów gospodarczych" - powiedział Łukaszenka cytowany przez państwową agencję Bełta.
W ubiegłym tygodniu nastąpił najpoważniejszy dotychczas kryzys w stosunkach rosyjsko-białoruskich po tym, jak rosyjski koncern Gazprom odciął dostawy gazu na Białoruś pozostawiając republikę bez surowca w czasie lutowych mrozów. Przerwano również przesyłanie gazu tranzytem przez Białoruś na zachód, do Polski i Niemiec.
Rosjanie oskarżali białoruskiego monopolistę Biełtransgaz o podkradanie gazu. Białorusini uznali decyzję Gazpromu za formę nacisków na swój kraj, poróżniony z Moskwą w sprawie wspólnej waluty i prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw.
Łukaszenka zapewnił, że konflikt i negocjacje gazowe, które będą trwać w tym tygodniu, nie podważą wzajemnych stosunków między narodami Rosji i Białorusi. __"Naród rosyjski i ludzie rosyjscy, którzy mieszkają u nas na Białorusi, to nasi ludzie i oni nie mają nic wspólnego z tym problemem. Tak samo jak wszyscy mieszkańcy Rosji, z wyjątkiem paru polityków, którzy zadecydowali o blokadzie Białorusi" - dodał Łukaszenka.
Jednak w dniu blokady Łukaszenka w ostrych słowach zapowiedział, że rozważy renegocjacje pewnych punktów układu związkowego między Rosją a Białorusią.