Krytyka Rosji za krytykę USA w sprawie wyborów
Moskwa odrzuciła amerykańską krytykę wyborów parlamentarnych w Rosji i - przypomniawszy okoliczności wyborów w USA w roku 2000 - zaapelowała, by Waszyngton zbadał swój własny system wyborczy.
"Nim się zacznie sądzić innych, dobrze by było zrobić porządek z własną praktyką wyborczą, którą się nam stawia za wzór" - pisze rosyjskie MSZ w komentarzu do wypowiedzi wicedyrektora wydziału ds. Europy i Eurazji w Departamencie Stanu Davida Kramera.
MSZ pisze, że w wywiadzie dla BBC "ten urzędnik amerykańskiego Departamentu Stanu powtórzył insynuacje o nieprawidłowościach jakoby zaistniałych zarówno podczas przygotowań do wyborów, jak i w dniu głosowania, i oświadczył, że nie może się to nie odbić na stosunkach między Moskwą a Waszyngtonem".
W oświadczeniu rosyjskiego MSZ przypomniano okoliczności wyborów prezydenckich w USA w roku 2000, gdy kandydat Demokratów Al Gore uzyskał większość w głosowaniu powszechnym, ale przegrał z George'em W. Bushem w Kolegium Elektorskim, o czym zadecydowały głosy z Florydy.
MSZ pisze, że wówczas na Florydzie za kampanię wyborczą i wyniki głosowania odpowiadała współprzewodnicząca miejscowego sztabu wyborczego kandydata, który ostatecznie został prezydentem.
MSZ Rosji pisze, że "co do jednego Kramer ma rację: normalne stosunki między Rosją a USA można budować na fundamencie zaufania". I dodaje, że "takie zaufanie jest możliwe jedynie wówczas, jeśli obie strony będą nawzajem szanować dokonywane wybory, będą rozwijać stosunki na zasadach równoprawnych i bez mentorstwa".